W albumie rodzinnym znalazłem trochę zdjęć z tych czasów, kiedy rodzice jeździli na wystawy. Trudno jest mi powiedzieć, na których wystawach były zrobione. Myślę, że część z nich pochodzi z wystawy w Świętochłowicach z 20 maja 1984 r.
A myślę tak dlatego, ponieważ pamiętam, że kiedyś rodzice jechali na Śląsk i nie chcieli nas wziąć. Ktoś przyszedł opiekować się nami - dziś już nie wiem kto.
Rodzice pojechali do Świętochłowic także z właścicielami drugiego afgana w mieście. Była to suczka - Berenika z Podniebnych Szlaków, która należała do mojego dalszego kuzyna z żoną. Suczka była najlepszą kumpelą Ignaca, bo tak nazywaliśmy naszego afgana.
W każdym razie ten wyjazd na wystawę na Śląsk zapamiętałem bardzo dokładnie, właśnie dlatego, że koniecznie chciałem jechać, a rodzice koniecznie nie chcieli nas wziąć ze sobą. Powiedzieli, że będzie tam właścicielka ojca naszego psa, a ona dzieci nie lubi. Jako dziecko byłem tym strasznie oburzony, ale teraz - gdy moja siostra ma 4 letniego synka - przyznaję, że kilkuletnie dziecko (a nawet dwa - bo mam siostrę), do tego pies, wystawa, jazda przez kilka godzin, to wszystko jest średnio trafionym pomysłem.
W każdym razie wieczorem przed wyjazdem, postanowiłem być czujny. Chciałem obudzić się przed wyjazdem rodziców i zrobić taki cyrk, że musieliby mnie wziąć. No ale stało się tak, że to oni przechytrzyli mnie, a nie ja ich i do dzisiaj znam tę wystawę z kilku niewyraźnych zdjęć. No i z katalogu. Stawkę chartów z tej wystawy wklejam na forum:
viewtopic.php?f=41&t=633