okazało się, że Antrejka szuka "przystani" na warunkach współwłasności. z jednej strony, bardzo się ucieszyłam, ale z drugiej, miałam trochę obaw, dotyczących tego, czy umiem sobie z nią poradzić i czy zgodzą się z Rózią. ale postanowiłam spróbować i 7 lutego Antrejka do nas przybyła. muuszę powiedzieć, że żadna z moich obaw nie potwierdziła się- z Rózią ładnie się zgadzają, a Antula nawet za nią chodzi- gdzie Rózia, tam i ona, natomiast jeśli chodzi o problem radzenia sobie z nią- jest to po prostu normalny chart polski, kochany i przymilny, i generalnie przychodzący- co prawda, na razie metodą " na ciasteczka", ale zawsze. I przy okazji Rózi też się coś dostaje...