Brak zainteresowania wabikiem u whippeta.
Napisane: sobota, 30 sierpnia 2008, 10:09
Mam z Borysem problem, może nie od razu życiowej wagi, ale jednak.
Próbowałam naprawdę różnych sposobów, żeby zainteresować go wabikiem. Biegałam ze ścierką, przyczepiałam foliowe forki do linkowej smyczy i ciągnęłam, wykorzystywałam jakieś przedmioty, które Borys lubi i je ciągnęłam, biegłam sama, biegłam z workiem, rzucałam worek, byliśmy w Świerklańcu - Coursing? Zero. Zero zainteresowania. Napatrzyłam się na te pięknie biegające whippety, saluki, charty poslkie, borzoje, i pozostaje pytanie: czy on jest po prostu wyprany z instyktu, czy czuje, że to, co goni, nie jest prawdziwe, dlatego uwazą, że nie warte to jest zachodu, a może zaniedbałam w szczenięcych latach jakiś etap nauki gonitwy za wabikiem. Ja już nawet nie chę się z nim pokazywać na tego typu imprezach jako z zawodnikiem, bo zapłacę jakieś tak jednak pieniądze, a on mi wstydu przyniesie (no chyba, że są jakieś próbne biegi za które się nie płaci - osobna sprawa że rodzice, jeśli chodzi o takie imprezy, są raczej na nie).
Więc jak to jest? Co zrobiłam nie tak?
Próbowałam naprawdę różnych sposobów, żeby zainteresować go wabikiem. Biegałam ze ścierką, przyczepiałam foliowe forki do linkowej smyczy i ciągnęłam, wykorzystywałam jakieś przedmioty, które Borys lubi i je ciągnęłam, biegłam sama, biegłam z workiem, rzucałam worek, byliśmy w Świerklańcu - Coursing? Zero. Zero zainteresowania. Napatrzyłam się na te pięknie biegające whippety, saluki, charty poslkie, borzoje, i pozostaje pytanie: czy on jest po prostu wyprany z instyktu, czy czuje, że to, co goni, nie jest prawdziwe, dlatego uwazą, że nie warte to jest zachodu, a może zaniedbałam w szczenięcych latach jakiś etap nauki gonitwy za wabikiem. Ja już nawet nie chę się z nim pokazywać na tego typu imprezach jako z zawodnikiem, bo zapłacę jakieś tak jednak pieniądze, a on mi wstydu przyniesie (no chyba, że są jakieś próbne biegi za które się nie płaci - osobna sprawa że rodzice, jeśli chodzi o takie imprezy, są raczej na nie).
Więc jak to jest? Co zrobiłam nie tak?