
Doszedłem do wniosku, że powinienem się zdecydować na miot sloughi.
W Polsce dotychczas urodziły się dwa mioty sloughi, matką była Oujda Kahloul de la Treille. Było to już blisko 25 lat temu, zatem być może jest czas, by wrócić do tematu?
Sloughi nie miało, póki co, większego grona miłośników wśród polskich kynologów. Trudno ostatecznie stwierdzić dlaczego tak jest, ale myślę, że warto spróbować jeszcze raz nieco spopularyzować sloughi. Tymbardziej, że nie jest to rasa bardzo trudna w wychowaniu i pielęgnacji - oczywiście przyjmując miarę charcią.
Moja suka, Pamira Schuru-esch-Schams, była pokazana w kilku krajach, z sukcesami. Najważniejsze dla mnie wystawy, to wystawy niemieckie, na których niejednokotnie Pamira zdobywała tytuł najlepszego przedstawiciela rasy (BOB) w stawce niemieckich sloughi. Jest podwójną championką Niemiec, jest championką Polski. Championaty innych krajów skończy przy nadarzającej się okazji.
Pamira jest córką podwójnej zwyciężczyni świata oraz zwycięzcy rasy na wystawie Donaueschingen w Niemczech (festiwal charta). Jej siostra i jej brat z miotu zostali właśnie wykorzystani w hodowli Schuru-esch-Schams, co jest dla mnie dowodem na to, że jest to wartościowy materiał hodowlany.
Nie mogę ostatecznie powiedzieć, jaki pies będzie ojcem miotu Pamiry. Mam kilka pomysłów, ale najróżniejsze uwarunkowania mogą zdecydować o tym, jaki będzie wybór. Z pewnością będzie to wybór, którego dokonuję już od bardzo długiego czasu.