Strona 4 z 7

Re: Abolla GÜLSHIN

PostNapisane: poniedziałek, 20 lipca 2009, 13:50
przez tulpar
Kolejne zaskoczenie ze strony Gali. Jedno pozytywne, jedno negatywne.

Pozytywne:
Mam pokój na drugim piętrze. Ale że to pod dachem, że gorąco - postanowiłem spać na pierwszym piętrze. Zostawiłem drzwi otwarte do siebie, więc w pierwszym rzędzie przybiegła Pamira, wskoczyła na fotel - "Tu będę spała". Po chwili przyszedł Unur. Rozejrzał się i swoim rozmaślonym wzrokiem dał do zrozumienia, że zapomniałem o posłaniu dla niego, a on koło mnie spać musi. Dobra, posłanie załatwiłem. Tradycyjnie (tradycja liczy sobie około 3-4 tygodni) o 22:00 Gala przeprowadziła inspekcję, czyli przejrzała kąty przed spaniem, a że ilość kątów się zwiększyła, więc i o mój nowy pokój zahaczyła. No i w tym trybie skończył się dzień.

Rano za to, Gala, która trzymała się daleko od wszelkich kontaktów z ludźmi, była pierwszym psem, który mnie postanowił obudzić. Podeszła na tyle blisko, że wibrysami posmerała mnie po policzku, a następnie najzwyklej w świecie polizała.
Chociaż normalnie warczałbym straszliwie za naruszanie ciszy nocnej, Galę musiałem pochwalić. Gdy tylko lekko otworzyłem oko i spojrzałem na nią, Gala zaczęła mocno się cieszyć i merdać ogonem. Gdy ruszyłem ręką, od razu podstawiła tyłek do klepania i dumna z siebie patrzyła w prawo i w lewo.

Negatywne:
Gala jest franca i nie znosi obcych psów na swoim terenie. Lubi ewentualnie Ophelia, albo też Ophelio jest tak szybki, że nic mu zrobić nie zdoła. W każdym razie kilka dni temu, Gośka przyszła do nas z Opheliem i z Olgą kilkumiesięczną borzojką. Niestety Gali się to tak nie podobało, że po prostu małą dziabnęła w nos.

Re: Abolla GÜLSHIN

PostNapisane: poniedziałek, 20 lipca 2009, 19:14
przez tulpar
Wspomnień czar.... pierwszy raz, gdy tajgan został wystawiony na Węgrzech:

http://www.youtube.com/watch?v=IW7TgpqJHnA

Re: Abolla GÜLSHIN

PostNapisane: piątek, 7 sierpnia 2009, 22:26
przez tulpar
07.08.2009

Obrazek

Zdjęcia z "przymiarek" do prób pracy:

http://www2.tulpar.pl/news_view.php?tpl=289&nid=152776

Re: Abolla GÜLSHIN

PostNapisane: sobota, 22 sierpnia 2009, 17:33
przez tulpar
ObrazekObrazek

ObrazekObrazek

Re: Abolla GÜLSHIN

PostNapisane: sobota, 22 sierpnia 2009, 18:37
przez Kate
Teraz dopiero oglądnęłam filmik z Budapesztu. Dawno nie widziałam tak długo i wnikliwie ocenianego psa :-)

Re: Abolla GÜLSHIN

PostNapisane: sobota, 22 sierpnia 2009, 18:44
przez tulpar
Moim zdaniem oznacza to, że miałem do czynienia z ludźmi o wysokim poziomie kultury i dystansie do własnej wiedzy.

Re: Abolla GÜLSHIN

PostNapisane: niedziela, 23 sierpnia 2009, 10:27
przez Kate
Przynajmniej nie udawali, że wiedzą wszystko na temat tajganów. Myślę, że sporo ciekawych rzeczy dowiedzieli się podczas tamtej wystawy. Co to za sędzia wtedy oceniał?

Re: Abolla GÜLSHIN

PostNapisane: niedziela, 23 sierpnia 2009, 11:32
przez tulpar
Obu nazwisk już nie pamiętam. Jeden z sędziów był z Hiszpanii (hoduje shih-tzu), drugi z Austrii (hoduje charty węgierskie). Sędzia z Austrii asystował. Pamiętam, jak zabawnie to początkowo wyglądało, bo najpierw nawijam po hiszpańsku, potem to samo po niemiecku. W końcu dla zaoszczędzenia czasu przeszedłem na nielubiany przeze mnie angielski, a jak mi zadawali pytanie automatycznie zaczynałem odpowiadać w języku pytającego. :D No ale i tak byłem ostatni w ringu, więc miałem pewne przywileje czasowe.

Re: Abolla GÜLSHIN

PostNapisane: niedziela, 23 sierpnia 2009, 17:10
przez Kate
Haha, to ja się wcale nie dziwię, że obaj tak uważnie słuchali, w końcu rzadko im się zdarza wystawca mało popularnej rasy władający językami obcymi takimi, jakie im akurat odpowiadają ;-)

Re: Abolla GÜLSHIN

PostNapisane: czwartek, 27 sierpnia 2009, 09:16
przez tulpar
Socjalizacja postępuje dalej. Zadziwia nas Gala już z dnia na dzień.

Niedawno doszła do wniosku, że poza moją mamą, siostrą i mną istnieją ludzie, którzy prawdopodobnie krzywdy nie robią i być może nawet pogłaskają. Pierwszym był Dominik - właściciel Afantiego. Gala dała mu się pogłaskać niejednokrotnie na ogrodzie, gdzie przecież miała ogromną przestrzeń na uniknięcie tego. Niedawno przyszedł także dziennikarz z jednej z gazet. Gala wspólnie z innymi psami pobiegła go witać i też dała się dotknąć. Niestety nie znosi szwagra, a do ojca zgłasza duże zastrzeżenia.

Kolejnym plusem w jej zachowaniu jest to, że już ma za sobą pierwsze pobyty na ogrodzie z innymi sukami bez okazywania agresji wobec nich. Gala dotychczas pozostawiana z młodszymi sukami, napadała na nie. Nie wiadomo, na ile by je skrzywdziła, ale wyglądało to niedobrze.

Wszystko to układało się z czasem. Najpierw Gala rzucała się na nie nawet w naszej obecności, po jakimś czasie pozwoliła sukom spać ze sobą w jednym pomieszczeniu, potem wyganiała je z ogrodu i nie można była nawet zostawić otwartych barierek na taras. Następnie zgadzała się na wyjścia na przemian - jak ona na ogrodzie, suki w domu - ewentualnie zmiana konstelacji. Ale teraz już spostrzegliśmy, że Gala i reszta paczki zaczyna wychodzić na wspólne spacery na ogród i nic się nie dzieje. Jakkolwiek przyznam, że to wszystko bardzo długo trwa.