Charty i rasy pierwotne

No spotkanie polskich tajganów już było. Teraz trzeba coś z tazy skręcić. Chciałbym już Tesina i Tarę zobaczyć na żywo.

Ja zapraszam serdecznie do Szczecina. Dla Edytki to cholernie daleko, ale ... !, ale obiecała, że przyjdzie taki moment na wizytę u nas. Tym bardziej, że bardzo podobało się jej nasze wybrzeże i tazy na plaży. Do tego dodam, iż mamy "supefajnego" (po prostu profesjonalnego) fotografa, który pewnie zgodzi się nas uwiecznić. Mówię oczywiście o Jarku Romackim. Po prostu proponuję tzw. "metę" u mnie. Śniadania, obiady, kolacje - wykonanie wspólne - reszta należy do mnie. Jarek Romacki, ponownie (długa historia) otwiera swoje studio i zaprasza 10 lipca na imprezkę (psy - wpisowe 500 mg wódeczki, hi, hi), my sałatki itp. Potem możemy spłynąć do wiejskiej posiadłości Roberta. Ja coś wykombinuję z noclegiem nad samym morzem - mam tam paru klientów. I co Wy na to, Kochani Hodowcy Tazy?
Ps. Taka sesja na naszych Walach Chrobrego (link: http://images.google.pl/images?hl=pl&cl ... e&resnum=1
a potem na bałtyckiej plaży? A może zrobimy sobie takie żartobliwe fotki (tudzież inne) na dworcu w Szczecinie - jak te panny młode?? hi, hi
Czekam niecierpliwie na odpowiedź. Dana

Nadzieja na przyszłość rasy.

A tu zdjęcie z ostatniej niedzieli (5 lipca 2009 - nota bene, to rocznica przekazania - przez rosyjskich "wyzwolicieli" - miasta Szczecina w ręce nowej, polskiej władzy- taka mała dygresyjka). Maja na klaczy Kreta, w pierwszym dniu obozu, jeździecko/plastyczno/ekologicznego hi, hi w Brzózkach nad zalewem szczecińskim. W oddali oczywiście wszędobylska Tara, której dwie godz. później poluźniłam obrożę elektryczną (żeby jej nie cisnęła), z czego skwapliwie skorzystała i zabawiła się w psa prawie pasterskiego. Co oznacza, że kurcze blade, poszła poganiać owce sąsiada. Na szczęście ten nic nie zauważył, za to ja nalatałam się jak głupia, jeździłam nawet samochodem wokół wybiegu (ona reaguje na numer: Pańca odjeżdża autem w siną dal). Wcześniej już mieliśmy scysje w tym temacie z udziałem naszej najukochańszej, niepokornej Sajgutki. Sąsiad krzyczał nawet, że zastrzeli itp. Nie miał na szczęście z czego, ale potem opowiadał jak mu ten "łyżew" - patrz tazy, zagonił baranki na śmierć. Żartów nie ma, bo owce mają słabe serduszka, a tazy naturę myśliwego.
[img=http://img44.imageshack.us/img44/6554/brzzkimajakretatara.jpg]

znów nie ten link, spróbuję więc ten:

Komercyjna sesja ślubna, zdjęcia - Jarek Romacki (fotografie udostępniono za zgodą pięknej młodej pary - sto lat!!!)
Pieski wg wieku: Seldzuk (vel Wicher) i Giurza, właściciel Robert Januszewski - Szczecin, no i moja Tarunia, też szczecinianka. Miłego oglądania.
Ps. Seldzuk pochodzi z Estoni, Giurza z Rosji - okolice Kazania, Tara urodziła się w Sankt Petersburgu (jak mawiają Rosjanie w Piterze)

Super! A więcej nie masz?

Wicher, znaczy Seldzuk jest prawie bielutki, Giurza korzenna, a Tara mleczno - beżowa. Wicher (Seldzuk) jest już dorosłym, prawie pięcioletnim samcem, ocenionym na wielu wystawach jako pies doskonały. Giurza - trzyletnia, choć przepiękna (siostra miotowa mojej nieodżałowanej Sajgi in memoriam) niestety nie może doczekać się nostryfikacji pochodzenia, natomiast Tara - 16 - sto miesięczna sunia, dopiero wstępuje do świata wystaw (CACiB Szczecin 2009 - ocena bardzo dobra).