Dzieci z naszej parafii ewangelickiej przedstawiały dzisiaj jasełka z udziałem mojego Unura.
Wprawdzie nie ma mnie w Lesznie, więc nie wiem, czy Unur dobrze deklamował swoją rolę, ale mówią, że się świetnie spisał.
Na tyle, że żona naszego księdza, jako następnego psa, chce tazy.




