Problem zdrowia psów rasowych

Moderatorzy: djuszes, djuszes

Re: Problem zdrowia psów rasowych

Postprzez sigryda » wtorek, 26 sierpnia 2008, 03:25

tulpar napisał(a):Jako właściciel i miłośnik sloughi muszę z dumą przyznać, że w tej rasie wyeliminowano PRA. No powiedzmy - u wszystkich sloughi, które mają korzenie w niemieckich hodowlach. Bardzo wcześnie, kiedy jeszcze tych psów było, ujmując w przenośni sprawę, jedynie kilka, wprowadzono we współpracy z Uniwersytetem w Bochum badania przesiewowe. Na szczęście nie była i nie jest to rasa o dużym komercyjnym potencjale, więc łatwo było wyeliminować chore egzemplarze.

Bardzo ciekawe, czy moze znasz wiecej szczegolow i danych dotyczacych tej historii? Kiedy dokladnie wykryto PRA u sloughi w Niemczech? u ilu osobnikow na poczatku zanim zaczeto badania przesiewowe? ile osobnikow zostalo przebadanych w akcji i z ilu hodowli? u ilu osobnikow stwierdzono PRA? kiedy zakonczono te badania przesiewowe i czy sloughi w Niemczech nadal sa badane w kierunki PRA? czy gdzies sa zbierane i publikowane tego typu dane?


Pamiry i Ophelia jeszcze nie badałem w tym kierunku, ale zrobię to. Przy kolejnej okazji i z pewnością przed wprowadzeniem ich do rozrodu.

:)


Co do tazy i tajganów, myślę, że właśnie po części mam okazję zrobić to, co zrobili swego czasu Niemcy ze sloughi. Badania serca i oczu nie są i długo nie będą wykonywane w tych rasach, no ale łatwo sobie wyobrazić, że w ich ojczyźnie kryteria doboru do hodowli, czynią zbędnym wykonywanie tego typu badań. U nas jednak polowania i tak intensywnego życia psy mieć nie będą, więc inny kontekst i inne potrzeby.

Dokladnie - w czasach gdy psy/charty byly czysto uzytkowymi zwierzetami populacja sama regulowala wystepowanie chorob dziedzicznych - psy ktore mialy defekt nie byly w stanie pracowac czy polowac, nie mowiac juz o tym by dac potomstwo. Wiekszosc szybko umierala, wiec ich geny (takze te wadliwe i odpowiedzialne za choroby) nie byly kontynuowane w populacji.
Obecnie, gdy wiekszosc psow/chartow to zwierzeta do towarzystwa i sa rozmazane nie ze wzgledow uzytkowych a jedynie ze wzgledow estetycznych (exterier bez sprawdzania uzytkowosci) do hodowli wchodza psy ktore 'wizualnie' pasuja hodowcy do programu hodowlanego. Kwestie zdrowia i uzytkowosci schodza na plan dalszy, tym bardziej ze czesc chorob mozna przez jakis czas kontrolowac lekami i odpowiednia terapia. Takie psy nawet jesli sa chore lub maja jakas wade (np. niewidoczna na zewnatrz, bez objawow) wchodza do hodowli i ich geny zostaja przekazane, a jesli takie feralne geny posiada wziety 'reproduktor' to nie tylko jego geny sa przekazywane ale jeszcze rozprzestrzeniaja sie w populacji.

Dlatego uwazam, ze hodowcy powinni jako priorytet w hodowli traktowac kwestie zdrowia i badan profilaktycznych/przesiewowych u swoich zwierzat hodowlanych zarowno suk jak i reproduktorow. Szczegolnie teraz, gdy medycyna weterynaryjna daje tyle mozliwosci. No i gdy nie jest jeszcze za pozno. Bo zauwazyc problem gdy 30%-50% populacji jest chore to nie sztuka, sztuka jest zapobiezenie temu by te 30%-50% populacji danej rasy nigdy nie zachorowalo.


Krótkożyjące CP w Finlandii - sprawa ciekawa. Jednak jest ich tam tak mało, że niekoniecznie musi być to regułą, a zbiegiem niekorzystnych okoliczności.

Finlandia jest z moich wyliczen drugim krajem po Polsce (w Europie i na swiecie) z najwieksza iloscia CP. Finlandie gonia Niemcy. Niemniej hodowcy i wlasciciele CP w Finlandii wydaja sie najbardziej prezni i zgrani, i maja najwieksze osiagniecia na polu rozeznania zdrowia u wlasnej populacji CP.
Zobacz tutaj: http://www.kolumbus.fi/chartpolski/summary.htm
Jesli na podstawie takiego badania (57 CP) wychodzi srednia zycia dla samcow CP- 8 lat, a dla suk - 10 lat - to niestety moj niepokoj wzrasta.
W Polsce nikt dotad takich badan ani statystyk oficjalnie nie przeprowadzil. Od jakiegos czasu zbieram dane 'zdrowotne' CP na wlasny uzytek. I niestety rezultaty, ktore otrzymalam sa niewesole.
"Hominis est errare, insipientis in errore perseverare"
sigryda
 
Posty: 785
Dołączył(a): wtorek, 27 maja 2008, 02:25

Re: Problem zdrowia psów rasowych

Postprzez sigryda » sobota, 30 sierpnia 2008, 07:32

Poniewaz linki do "Pedigree Dogs Exposed" powyzej z jakiegos powodu przestaly dzialac, podaje nowe:
Czesc 1
http://pl.youtube.com/watch?v=uqYxvlfxvnk
Czesc 2
http://pl.youtube.com/watch?v=ixlK89Oux ... re=related
Czesc 3
http://pl.youtube.com/watch?v=-Zj3JgxCg ... re=related
Czesc 4
http://pl.youtube.com/watch?v=yVGTwcYIn ... re=related
Czesc 5
http://pl.youtube.com/watch?v=j1MWMEvj7 ... re=related
Czesc 6
http://pl.youtube.com/watch?v=MrHs_xBgg ... re=related

Jesli znowu linki przestana dzialac, to mozna po prostu nazwe "Pedigree Dogs Exposed" wpisac do wyszukiwarki na 'YouTube' i powinny pokazac sie nowe linki do tego filmu.

I jeszcze kilka linkow skorelowanych z tym filmem, jakby uzupelniajacych:
http://news.bbc.co.uk/2/hi/uk_news/7569064.stm
http://www.irishtimes.com/newspaper/opi ... 12668.html
http://www.telegraph.co.uk/news/uknews/ ... reeds.html
Sa to juz artykuly pisane na podstawie tego filmu, z "video wstawkami".
Nie sadzilam, ze bedzie na ten temat taki srodowiskowy odzew :shock: pisza, ze telewizja BBC mysli o zerwaniu prawie 50letniej wspolpracy z 'CRUFTem' - czyli juz nie bedzie tego show w TV. Tak samo Krolowa Brytyjska chce sie wycofac z kontaktow z UKC.
"Hominis est errare, insipientis in errore perseverare"
sigryda
 
Posty: 785
Dołączył(a): wtorek, 27 maja 2008, 02:25

Re: Problem zdrowia psów rasowych

Postprzez sigryda » sobota, 30 sierpnia 2008, 08:07

I kolejny b.ciekawy artykul, a raczej wyklad "Co genetyka populacyjna ma do zaoferowania Wilczarzowi Irlandzkiemu?", co prawda o wilczarzach, ale mysle ze wiele ras, takze charcich mogloby wpasowac sie tutaj idealnie.
Czesciowo pokrywa sie z filmem, ktory omawialismy powyzej.
Wersja oryginalna w jezyku angielskim:
http://www.eiwc.org/pdf/What_can_popula ... the_IW.pdf
I cudowne tlumaczenie Ewy Gmiter na jezyk polski:
http://klubwilczarza.pl/index.php?optio ... &Itemid=10

A tu cytat z tego tlumaczenia:
Jako, że bardzo ważne jest rozpowszechnianie 'Przesłania o Genetycznym Urozmaicaniu Ras Psów' przedstawiam pod rozwagę następujące etyczne założenia:

1. Metody uzyskiwania inbredu takie jak kojarzenie kazirodcze, hodowanie na linię i kojarzenie wsteczne, nadużywanie reproduktorów i prowadzenie przesadnej hodowli elitarnej wyczerpują genetyczne dziedzictwo rasy. Ja nazywam te metody 'metodami kojarzenia w bliskim pokrewieństwie', chociaż zwyczajowo to określenie jest zarezerwowane jedynie dla kojarzeń kazirodczych (jako eufemizm ze względu na tabu kulturowe kazirodztwa).

2. Te metody hodowlane jako, że zwiększają ryzyko defektów genetycznych mogą być jedynie stosowane eksperymentalnie i zarezerwowane dla instytutów badawczych i akceptowane jedynie z niezwykle ważnych powodów. Szansa uzyskania championa nie usprawiedliwia stosowania tych metod, bo hodowanie psów nie może być uprawianiem hazardu i ryzykowaniem ich zdrowia.

3. Wszystkie kluby rasy powinny solennie ustanowić, że zdrowie rasy jest pierwszą i najważniejszą ich troską. Jednak w takie zapewnienia nie można wierzyć, dopóki wspomniane powyżej metody hodowlane nie zostaną potępione w kodeksach etycznych hodowców. Czystość rasy musi zejść na dalszy plan w obecnej krytycznej sytuacji genetycznej rasy.

4. Inbred był kiedyś wartościowym narzędziem w ukształtowaniu dzisiejszych ras. Jednak obecnie, gdy osiągnęły one wysoki poziom homozygotyczności stracił on swoje znaczenie i stał się fatalnym i zgubnym zwyczajem.

5. Aby móc się cieszyć pełnią życia psy mają prawo do odpowiednio zróżnicowanego garnituru genetycznego w takim samym stopniu jak i prawo do odpowiedniej opieki, kamienia i godnego traktowania.

6. Osiągnięcia genetyczne jakim jest odkrycie markerów genetycznych nie usprawiedliwia dalszego postępowania w starym stylu, bo same markery nie będą lekiem na całe zło bez uporania się z fundamentami tego zła.

7. Kojarzenia kazirodcze są obrzydliwością także w hodowli psów, nie z jakiegoś moralnego powodu ale katastrofalnych konsekwencji. Wysoko zinbredowane potomstwo jest 'genetycznie okaleczone'.

Ostatecznie, z powyżej podanych powodów jak również przygnębiających faktów i naukowych dowodów kojarzenie w bliskim pokrewieństwie jest obelgą i nadużyciem hodowlanym, tym bardziej że wszystkie cele hodowlane mogą być osiągnięte nawet szybciej i łatwiej poprzez odpowiednie metody selekcji.

Jestem całkowicie przekonany, że jeżeli już od dzisiaj zostały by wstrzymane i odrzucone te wszystkie metody kojarzenia w bliskim pokrewieństwie to od razu ilość chorób dziedzicznych zmalała by o 10 - 20 %, co w sposób olbrzymi zmniejszyło by rozmiar cierpień, nieszczęścia i interwencji weterynaryjnych. Każde kojarzenie w pokrewieństwie, od którego się kogoś zdoła powstrzymać i odwieść może zapobiec urodzeniu się jednego lub kilku chorych psów i dlatego warto podejmować wysiłek przekonywania hodowców o szkodliwości takich kojarzeń.
"Hominis est errare, insipientis in errore perseverare"
sigryda
 
Posty: 785
Dołączył(a): wtorek, 27 maja 2008, 02:25

Re: Problem zdrowia psów rasowych

Postprzez ARCTURUS » niedziela, 31 sierpnia 2008, 18:08

Kazdy kto choc troszke ma pojecie o kojarzeniach wsobnych , a takze o roznorodnosci genetycznej rozumianej szerzej niz tylko w ramach zwierzat hodowlanych , wie ze jest to zjawisko znane w powszechne rowniez w naturze ( chocby tworzenie sie podgatunkow np. na wyspach ) . Tak wiec tego typu rewelacje sa raczej malo wiarygodne .
Avatar użytkownika
ARCTURUS
 
Posty: 392
Dołączył(a): niedziela, 25 maja 2008, 13:57
Lokalizacja: Grochowice

Re: Problem zdrowia psów rasowych

Postprzez pituophis » poniedziaÅ‚ek, 1 wrzeÅ›nia 2008, 11:27

Co genetyka populacyjna ma do zaoferowania Wilczarzowi Irlandzkiemu?",


Mysle, ze nie mozna porownywac inbredowania wilczarzy i inbredowania np. PSPP czy kangali.
God made only few perfect dogs, so he covered the rest with hair
pituophis
 
Posty: 333
Dołączył(a): czwartek, 29 maja 2008, 17:01

Re: Problem zdrowia psów rasowych

Postprzez ARCTURUS » poniedziaÅ‚ek, 1 wrzeÅ›nia 2008, 15:53

Oczywiscie , ze nie mozna , poza tym kazdy czlowiek , ktory zajmuje sie zawodowo hodowla zwierzat powie to samo -inbred nie jest zlem pod warunkiem stosowania go wedle pewnych zasad . Poza tym inbred jest zjawiskiem ktore znali nawet starozytni , wiedzieli ,ze krzyzujac matke z synem mozna poprawic pewne cechy . Dzieki temu mamy tyle wspanialych ras np. koni , o okreslonych cechach uzytkowych . Dlaczego ktos twierdzi, ze hodowla musi poprzestac na tym co juz ludzkosc osiagnela ?
Ostatnio edytowano poniedziałek, 1 września 2008, 18:18 przez ARCTURUS, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
ARCTURUS
 
Posty: 392
Dołączył(a): niedziela, 25 maja 2008, 13:57
Lokalizacja: Grochowice

Re: Problem zdrowia psów rasowych

Postprzez Surykatka » poniedziaÅ‚ek, 1 wrzeÅ›nia 2008, 16:01

Dlaczego ktos twierdzi, ze hodowla musi poprzestac na tym co juz ludzkosc osiagnela ?


Dlatego, że nieumiejętnie stosowany inbreed w rasach o dużej homozygotyczności czyli ujednoliceniu może prowadzic do poważnych aberracji genetycznych i tworzyc biedne psy - kaleki. Dlatego.
Pozdrawiam Surykatka & chart angielski whippet - Boriaczek
Jeszcze zorganizujemy, tylko zrobić trza zaliczenie z chemii :)
Surykatka
 
Posty: 520
Dołączył(a): sobota, 7 czerwca 2008, 08:40
Lokalizacja: Wrocław

Re: Problem zdrowia psów rasowych

Postprzez ARCTURUS » poniedziaÅ‚ek, 1 wrzeÅ›nia 2008, 18:21

Nie Surykatko zadna rasa przez inbred nie przestala istniec , tak wiec nie jest on zagrozeniem . A to , ze zwierzeta choruja wcale nie musi byc spowodowane wlasnie inbredem , trzerba pamietac , ze poprzez rozwoj cywilizacyjny zafundowalismy sobie wiele ciekawach dolegliwosci i chorob , ktorych wczesniej bylo o wiele mniej lub wcale , dotyczy sie to zarowno zwierzat jak i ludzi . Daleka byla bym od wpadania w skarajnosci . Inbred w hodowli zwierzat jest jedna z metod hodowlanych i jest stosowany od wiekow . Nie mozna wszystkich zlych rzeczy , ktore sa zwiazane ze zdrowotnoscia zwierzat zwalac na niego , bo to po prostu glupie . A uderzanie w histeryczny ton w tej konkretnej sprawie uwazam za nowy trend mody na "zdrowe" zwierzeta . Nie uwazam takze nie sparwy nie ma, bo z pewnoscia w krajach europy zachodniej czy w ameryki polnocnej , gdzie hodowla psow jest bardziej rozwinieta zdarzaja sie sytuacje ekstremalne ,ale nie wydaje mi sie aby byla to regula .
Avatar użytkownika
ARCTURUS
 
Posty: 392
Dołączył(a): niedziela, 25 maja 2008, 13:57
Lokalizacja: Grochowice

Re: Problem zdrowia psów rasowych

Postprzez sigryda » Å›roda, 3 wrzeÅ›nia 2008, 05:24

ARCTURUS napisał(a):Kazdy kto choc troszke ma pojecie o kojarzeniach wsobnych , a takze o roznorodnosci genetycznej rozumianej szerzej niz tylko w ramach zwierzat hodowlanych ,wie ze jest to zjawisko znane w powszechne rowniez w naturze ( chocby tworzenie sie podgatunkow np. na wyspach ). Tak wiec tego typu rewelacje sa raczej malo wiarygodne.

Oczywiscie, ze wiele gatunkow czy podgatunkow zwierzat na wyspach prawdopodobnie powstalo wlasnie przez zinbredowanie tych osobnikow, ktore tam przypadkiem trafily lub zostaly na nich odizowlowane. Tak naprawde to nie wiemy, bo nikt tego nie zarejestrowal jak to sie dzialo, z ilu osobnikow w poszczegolnych przypadkach powstal odrebny gatunek. Mozna powiedziec, ze tworzenie w takich odizolowanych miejscach gatunkow i podgatunkow to hipoteza racjonalnie wytlumaczalna.

Problem w tym, ze przezywalnosc tych gatunkow na wyspach jest slaba w porownaniu do gatunkow, ktore maja mozliwosc swobodnej wymiany genetycznej na wiekszym terytorium. Niezaprzeczalna rzecza jest, ze wiekszosc wysp wprowadzila bardzo scisle rygory by ochronic swoja wlasna faune i wiekszosc gatunkow rodzimych, poniewaz w zetknieciu tychze wyspowych gatunkow z swiatem zewnetrznym - chorobami, dzialalnoscia ludzka, innymi gatunkami z podobnej 'niszy ekologicznej' - te unikalne zwierzeta przegrywaja i wymieraja. Po prostu brakuje im wiekszej ilosci osobnikow a co za tym idzie roznorodnych genow i szybkiej zmiennosci genetycznej, dzieki ktorej wiele gatunkow na kontynentach przetrwalo stulecia a nawet wiek XX. Najbardziej znane wyspy z unikalna flora i fauna - Galapagos, Hawaje, Madagaskar czy Australia, warto poczytac historie tych wysp i gatunkow, ktore je zamieszkiwaly i jeszcze zamieszkuja.
Czy los tych wymarlych gatunkow wyspowych maja w przyszlosci podzielic takze niektore rasy psow?

Ograniczona ilosc zwierzat w populacji = ograniczony material genetyczny = szybka utrata zmiennosci genetycznej przez 'naturalny inbreeding' = wieksza podatnosc na choroby, niekorzystne czynniki swiata zewnetrznego i niekorzystne aberracje hromosomalne.

Takze ekolodzy wiedzac jak dramatycznie szybko wymieraja odizolowane - a co za tym idzie o ograniczonej ilosci genow i skazane na 'naturalny inbreeding' - populacje dzikich zwierzat (nawet tych powszechnie wystepujacych) walcza o wprowadzenie i zachowanie w naszej cywilizacji tzw.'korytarzy migracyjnych', ktorymi dzikie zwierzeta moga spokojnie migrowac (i jednoczesnie wymieniac geny) pomiedzy dzisiejszymi odgrodzonymi matecznikami/ostojami dzikiej zwierzyny.
Warto zapoznac sie takze z aktualna historia polskiego zubra - symbolu polskiej przyrody i sukcesu polskiej ekologii. Gatunek uratowany po wojnie, 'odtworzony' z kilkunastu osobnikow, do pewnego momentu pieknie rozwijajacy sie pod calkowita ochrona. Liczacy juz kilkaset zwierzat, w bodajze trzech lub czterech zupelnie odgrodzonych od siebie populacjach w Polsce. Populacje te nie maja mozliwosci wymiany genetycznej miedzy soba ze wzgledu na zbytnie oddalenie. Po kilkudziesieciu latach, te pozornie zdrowe zwierzeta znajdujace sie pod scisla ochrona i specjalna opieka, zaczynaja chorowac na bardzo specyficzne choroby, z ktorymi normalna populacja z silnymi roznorodnymi genami poradzialby sobie bez wiekszych problemow. I w ten sposob kilka lat temu 1/3 bieszczadzkich (1-no stado) zubrow stracila zycie. Na szczescie kilka innych stad bylo zdrowych. Pytanie na jak dlugo?

Ludzie lubia bawic sie w 'Boga', choc jak dotad kiepsko im to idzie. A Hodowcom po prostu przydaloby sie troche pokory i swiadomosci, ze jesli juz zaczynaja taka zabawe to powinni byc bardzo ostrozni.
"Hominis est errare, insipientis in errore perseverare"
sigryda
 
Posty: 785
Dołączył(a): wtorek, 27 maja 2008, 02:25

Re: Problem zdrowia psów rasowych

Postprzez sigryda » Å›roda, 3 wrzeÅ›nia 2008, 08:25

ARCTURUS napisał(a):Nie Surykatko zadna rasa przez inbred nie przestala istniec, tak wiec nie jest on zagrozeniem . A to, ze zwierzeta choruja wcale nie musi byc spowodowane wlasnie inbredem, trzerba pamietac , ze poprzez rozwoj cywilizacyjny zafundowalismy sobie wiele ciekawach dolegliwosci i chorob , ktorych wczesniej bylo o wiele mniej lub wcale, dotyczy sie to zarowno zwierzat jak i ludzi . Daleka byla bym od wpadania w skarajnosci.

Ten film jest o chorobach przekazywanych genetycznie, o ukierunkowanej 'wystawowej' hodowli psow rasowych, ktora doprowadzila i doprowadza zdrowe psy i rasy do kalectwa. A nie o chorobach cywilizacyjnych - na ten temat mozna porozmawiac w innym temacie - ten problem jest takze ciekawy.


ARCTURUS napisał(a):Inbred w hodowli zwierzat jest jedna z metod hodowlanych i jest stosowany od wiekow . Nie mozna wszystkich zlych rzeczy, ktore sa zwiazane ze zdrowotnoscia zwierzat zwalac na niego , bo to po prostu glupie.

Tak inbred byl i jest jedna z technik hodowlanych, i byl stosowany od dawna. Ale jakie mial efekty mozna uslyszec w tym filmie takze. Czy wiedzieliscie wczesniej ze arystokracja angielska w XIXw. byla 'zeniona' wg programu 'Eugenics' - programu majacemu zapewnic 'czystosc' tej warstwy spolecznej? Nie slyszalam o tym wczesniej. I jest to nieprawdopodobne, ze mozna wpasc na taki pomysl i ze ten program byl bardzo popularny w tamtejszym spoleczenstwie. Oczywiscie dosc szybko sie to skonczylo, ze wzgledu na zbyt duze pokrewienstwo i choroby dziedziczne, ktore zaczely sie pojawiac. Pozniej ten pomysl (rasy aryjskiej) byl propagowany przez Hitlera.
We wszystkich spoleczenstwach na swiecie, bez wzgledu na poziom cywilizacji, zwiazki kazirodcze, zwiazki w bliskim pokrewienstwie sa nieakceptowane spolecznie. Dlaczego?? Instynktowna, pradawna bariera przed rozprzestrzenieniem sie chorob przekazywanych genetycznie wlasnie.
A psy rasowe nadal sa hodowane wg tych kryteriow, laczenie w najblizszym pokrewienstwie jest 'normalne'. Niestety skutki nie odbiegaja od tych 'ludzkich' prob inbreedingowych. Roznica jest taka, ze zwierze sie nie poskarzy ze zle mu sie zyje, ze czuje sie kalekie, ze nie moze tego i tamtego, ze ma ograniczenia fizyczne, ze cierpi na rozne schorzenia... ono po prostu przezywa w cierpieniu to swoje zycie, w cierpieniu na jakie nie zgodzilby sie zaden czlowiek. Mowie tu o tych rasach, ktore sa najbardziej 'zmienione', najbardziej schorowane. Los tych ras jest i powinien byc przestroga dla innych hodowcow.


ARCTURUS napisał(a):Nie uwazam takze nie sparwy nie ma, bo z pewnoscia w krajach europy zachodniej czy w ameryki polnocnej, gdzie hodowla psow jest bardziej rozwinieta zdarzaja sie sytuacje ekstremalne ,ale nie wydaje mi sie aby byla to regula .

Film, ktory rozpoczal te dyskusje jest oparty o populacje psow rasowych w Anglii, gdzie 75% populacji psow z 7 milionow - to psy rasowe. I skupia sie wylacznie na chorobach dziedzicznych a nie cywilizacyjnych, ktore sa odrebnym problemem.
Z tak duza populacja psow rasowych jako 'baza' jest silna podstawa do badan i wyciagania wnioskow, w tym przypadku niekorzystnych dla hodowcow psow rasowych. I nie sa to sytuacje ekstremalne ani marginalne, bo nie dotycza pojedynczej rasy ani pojedynczych hodowcow. Polityka hodowli 'inbredingowej' jest popularna w srodowisku hodowcow wszystkich ras, poniewaz szybko prowadzi do celu, ktorym jest najczesciej wygrywanie na wystawach. Metody hodowli inbredingowej nie maja zadnych ograniczen jesli chodzi o Zwiazki Kynologiczne i kazdy hodowca moze w tym wzgledzie robic co mu sie zywnie podoba. Jezeli do tego dodamy brak badan profilaktycznych w kierunku chorob specyficznych dla rasy - otrzymujemy 'tykajaca bombe'.

W rasach, w ktorych sa dziesiatki/setki tysiecy osobnikow na kilku kontynentach, moze nie ma to takiego znaczenia w tym momencie. Nawet jesli jedna czy druga poszczegolna hodowla tej rasy zostanie przetrzebiona z powodu jakiejs choroby genetyczej, zawsze bedzie mozna sprowadzic psy z innego kraju czy kontynentu. Ucierpia 'jedynie' poszczegolne psy i ich wlasciciele. Ale dla przetrwania rasy jako takiej nie bedzie mialo to takiego znaczenia.

Problem zaczyna sie jesli rasa jest rzadka i ma ograniczona ilosc osobnikow. W takim przypadku 'porazka' zdrowotna jednej hodowli moze miec kolosalny negatywny wplyw na cala rase.

Ale i ten podzial jest zwodny - interesujacy jest przypadek mopsow na Wyspach. Zbadano tamtejsza populacje tej rasy - ok.10tysiecy osobnkow i wynik byl zatrwazajacy - geny tych wszystkich mopsow pochodza zaledwie od 50 psow! Wynik gorszy niz mozna by przypuszczac biorac pod uwage ilosc osobnikow tej rasy ogolnie. I chyba przestaje dziwic w tym momencie, dlaczego ta rasa nie nalezy do najzdrowszych i ma tyle problemow zdrowotnych przekazywanych genetycznie :( Mopsy porownano do gatunku Pandy Wielkiej - ktora jest wpisana do Czerwonej Ksiegi zwierzat i uznana za jeden z najbardziej zagrozonych wyginieciem gatunkow na swiecie. W tym porownaniu wyszlo, ze Panda Wielka jest w lepszej sytuacji 'genetycznej' niz mopsy :shock: przyznaje, ze to badanie i jego wynik, zszokowalo mnie i bardzo zaniepokoilo. Ile innych ras ma taki problem jak mopsy - rasa przeciez wcale nie rzadka?

W Polsce takiego filmu nie daloby sie zrobic poniewaz mamy zupelnie odwrotne proporcje - jedynie ok.5% populacji psow to psy rasowe. Wiec moze problem nie jest tak silnie zauwazalny [koncu kundelki jako populacja sa zdrowsze i przecietnie zyja dluzej]. Ale mozemy uczyc sie na cudzych bledach i mysle ze ten film o angielskiej kynologii jest przestroga do czego prowadzi ludzka arogancja i wiara, ze wiemy 'wszystko'. I wcale nie sadze, ze angielscy hodowcy sa gorsi czy specjalnie inni od europejskich czy polskich hodowcow. Sa dokladnie tacy sami, z tymi samymi pragnieniami, ambicjami i tymi samymi wadami.


ARCTURUS napisał(a):A uderzanie w histeryczny ton w tej konkretnej sprawie uwazam za nowy trend mody na "zdrowe" zwierzeta .

Nie wiem co masz na mysli piszac "zdrowe" zwierzeta.
Ale uwazam, ze moda na zdrowe psy rasowe po przebadanych, w kierunku chorob specyficznych dla rasy - rodzicach, jest jak najbardziej pozadana moda. I podpisze sie sie pod takim trendem obydwiema rekami i nogami. I bede ten trend popierala z calych sil.
Po to by zmniejszyc niepotrzebne i niezawinione cierpienie, ktorego jest za wiele na swiecie by tak beztrosko nim szafowac.
Choroby byly, sa i beda, i beda chorowac zarowno ludzie jak i zwierzeta, ale choroby przekazywane genetycznie sa 'zlem NIEkoniecznym', moga i powinny byc kontrolowane przez swiadoma hodowle poparta nowoczesnymi metodami i nowoczesna medycyna.

I jeszcze zakoncze cytatem z tego filmu, slowami lekarza specjalisty neurologa - Dr Rusbridge:
"If you took a stick and beat a dog to create that pain, you'd be prosecuted. But there's nothing to stop you breeding a dog with it."

Wolne tlumaczenie:
Jesli wzialbys kij, pobil psa i spowodowal takie obrazenia i bol, zostalbys oskarzony w sadzie. Ale nie ma zadnych ograniczen do przerwania hodowli psow, ktore cierpia (z powodu chorob genetycznych) dokladnie taki sam bol.
"Hominis est errare, insipientis in errore perseverare"
sigryda
 
Posty: 785
Dołączył(a): wtorek, 27 maja 2008, 02:25

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Hodowla

Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron