sigryda napisał(a): Dla mnie "rownanie na rase" wyglada tak:
pies rasowy = zdrowie + charakter i temperament charakterystyczne dla rasy + eksterier.
Nie wprowadzam do mojego "równania na rasę" pojęcia zdrowia, dlatego, że z gruntu rzeczy nie akceptuję najmniejszej sugestii, że któraś rasa ma być bardziej zdrowa, a któraś mniej. Uznaję, że rasy są równoważne - czyli rasa:
a=b
gdzie a i b to dwie różne rasy.
Zatem jeśli uznać, że zdrowie jest elementem stałym, to należy je postawić po dwóch stronach równia w takiej samej wartości. Z tego względu skraca się ta wartość po obu stronach, czyli nie może być elementem stałym rasy
a w przeciweństwie do rasy
b. Inaczej mówiąc zdrowie MUSI być priorytetem w hodowli dowolnej rasy psów, kotów, myszy, szczurów, żółwi, czy dowolengo innego zwierzęcia.
Nieco żartując, dodam, że tak samo nie może być częścią "równiania na rasę" fakt, że przedstawiciele danej rasy muszą posiadać 4 łapy. To nie jest cecha szczególna dla konkretnej rasy. Psy nie mogą mieć przecież trochę mniej czterech łap lub trochę więcej czterech łap.
sigryda napisał(a): Pod slowem "eksterier" rozumiem cechy typowe dla rasy, a nie dazenie do stworzenia doskonalosci wzorcowej. Dlaczego? poniewaz wzorzec jest slowem pisanym i mozna go roznie interpretowac.
Przyznam, że w przypadku hodowli wilczarzy odnoszę wrażenie, że właśnie wzorzec stał się pewnego rodzaju fetyszem. Nawołuje się do "wyznawania" wzorca, który jest tworem ludzkim, a jak utyka sama biologia w tej rasie...!
Choć oczywiście można mnie w tym miejscu zaatakować i powiedzieć, że nie mam wtykać nosa w nieswoje sprawy [OK! Krytykę przyjmę.], ale właśnie w moim "równaniu na rasę" w przypadku wilczarzy "funkcjonalność" jest wielkim problemem. Jeśli poselekcjonować te psy na biegi, gonitwy, pogoń a nie na umiejętność leżenia na kanapie, myślę, że natychmiast zniknęło by wiele problemów.