przez tulpar » poniedziaÅ‚ek, 6 października 2008, 22:01
Nie wiem, dlaczego nie było opisów. I tego mi najbardziej żal.
Dodam, że udało mi się spotkać znajomych z Kalinigradu. Kiedyś przyjechali oni na coursing i nie mieli kagańca. Wtedy natychmiast znalazł się ktoś, kto pożyczył im sprzęt, a pies zrobił licencję. Wymieniliśmy się mailami, ale jakoś nie przechodziły do nas i kontakt się urwał. Teraz znów mogliśmy porozmawiać i odnowić znajomość. A to bardzo mili ludzie.
Myślę, że nie zrobię nic złego, jeśli powtórzę ich zdanie na temat polskich wystaw. Powiedzili mi, że bardzo chętnie przyjeżdżają do Polski na wystawy, bo u nas wystawa to święto. Wystawcy odnoszą się do siebie dobrze, są zrelaksowani, miło spędzają czas. Powiedzieli, że u nich, to ludzie jeżdżą na wystawy tylko po to, żeby konkurować i wygrywać, co psuje atmosferę.