Wystawa europejska - Budapeszt, 3-5.10.2008

Moderatorzy: Sloughi, Nicola, Sloughi, Nicola

Re: Wystawa europejska - Budapeszt, 3-5.10.2008

Postprzez tulpar » piÄ…tek, 3 października 2008, 20:05

O CP juz wszystko wiecie.

Wystawa byla duzym sukcesem galgi Rity. Wygrala klase w bardzo renomowanej konkurencji, otrzymala CAC.

W sloughi - Pamira zle sie pokazala, na 6 suk w klasie byla 3. Ophelio na 3 psy w klasie byl 2. Przegral z psem importowanym z Maroka, cudo! Wygral natomiast z przepieknym Injah Nuri al Baida.

W borzojach u Dixon doskonala. Cos Jola we wloszczakach wywalczyla. Azawakh Chebir pokazal sie lepiej niz znakomicie i zajal drugie miejsce w mlodziez na 4 psy. Mysle, ze byl o wlos od pierwszego miejsca.

Sedziowal pan bardzo zaawansowany wiekiem, prawie nic nie mowil, mial juz nawet problemy z kontaktem z wystawcami. Odnioslem wrazenie, ze w wiekszosci przyznawal miejsca tak, jak psy wchodzily wedlug katalogu, czasem robil dostepstwa, np. w przypadku Pamiry, ktora przeniosl do przodu. Bylo troche galgo, mozno bylo nieco oko potrenowac na tej pieknej rasie. Azawakhow bylo 26, sloughi 24.
Avatar użytkownika
tulpar
Administrator
 
Posty: 2584
Dołączył(a): sobota, 9 lutego 2008, 21:05

Re: Wystawa europejska - Budapeszt, 3-5.10.2008

Postprzez Kate » piÄ…tek, 3 października 2008, 20:13

Gratulacje! Miło czytać o sukcesach chartów z Polski.
Kate
 
Posty: 441
Dołączył(a): wtorek, 27 maja 2008, 10:00

Re: Wystawa europejska - Budapeszt, 3-5.10.2008

Postprzez ersari » niedziela, 5 października 2008, 17:15

Borzoje:

Eurowinner males CACIB & BOB Ch Russky Azart Dagon -breeder & owner Maria Lazarova.

Eurowinner females: CACIB Ch Atamanka van Wisinskaya - Marina Ostrovskaja

BOB Veteran: Ch Ninochka's Tcharodeika: breder&Owner Andreja Novak
ersari
 
Posty: 9
Dołączył(a): piątek, 6 czerwca 2008, 11:44

Re: Wystawa europejska - Budapeszt, 3-5.10.2008

Postprzez Silencer » poniedziaÅ‚ek, 6 października 2008, 20:07

halo! My nareszcie w domu! Zdjecia wkleje jak odsapne...pozdrawiamy wszystkich- Marcinowi dziekuje za ringowke- Gratulacje dla wszystkich psow i ludzi- bo sam fakt przetrwania tego zamieszania juz jest sukcesem ;) a co dopiero lokaty ! :D
Zeby zrozumiec sukces Ritty trzeba wiedziec- jak obie odstajemy od tego co jest na ringach przewaznie...obie reprezentujemy "elegancje" rozumiana inaczej ;) ;) 8-)
Silencer
 
Posty: 199
Dołączył(a): wtorek, 27 maja 2008, 08:49

Re: Wystawa europejska - Budapeszt, 3-5.10.2008

Postprzez Bogarka » poniedziaÅ‚ek, 6 października 2008, 20:23

Hadarowi robiłas moze zdjecie?
Bogarka
 
Posty: 671
Dołączył(a): poniedziałek, 26 maja 2008, 23:05

Re: Wystawa europejska - Budapeszt, 3-5.10.2008

Postprzez tulpar » poniedziaÅ‚ek, 6 października 2008, 20:42

No nie wiem, co masz do tej elegancji... Agrafka zdjęta wprost z Twego łona, przehandlowana na długopis, "przyniosła szczęście" nie tylko Tobie i Ricie, ale także i moim psom.

Rita widocznie różni się od pozostałych galgo, które widziałem. Myślę, że jest to nieco analogicznie do mojego Ophelia, czy nawet Chebira. - Cała ta trójka ma łatwo zauważalne cechy pierwotne. Z punktu widzenia rasy, to cenna rzecz, bo psy nie są przehodowane. Gorzej, że wielu miłośników psów oczekuje gładkich, wymuskanych, doskonałych, prawie nierealnych zwierząt. Jestem przekonany, że Rita w polu spisałaby się lepiej, niż niejeden z płaskich, wystawowych egzemplarzy. Kibicuję jej!

A co do wystawy.... No cóż - stękania i utyskiwania słyszycie i czytacie na różnych listach internetowych i innych forach. Myślę, że szukanie sensacji w tym, że się komuś nie powiodło, nie jest najlepszym sposobem na spędzanie czasu wolnego. Pisanie skarg, wydzwanianie do jakiegoś VIP ze skargą, że coś nie tak, bo czyjś tam piesek dostał doskonałą z lokatą 3 a nie lokatą 2, która mu się przecież słusznie należała, uznaję za zajęcie mało interesujące. Chętnie napiszę o tym, że jak na każdej wystawie, tak, jak i na tej, miałem okazję spędzić kilka miłych chwil i porozmawiać z kilkoma osobami, które lubiłem lub właśnie poznałem.

Siedziałem przy najfajniejszym ringu :D - bo były tam galgo, azawakhi i sloughi. Obok miałem drugi najfajniejszy ring, gdzie były cp, tajgan i tazy. ;) Z grupką osób z Polski zgodnie kibicowaliśmy "naszym" i generalnie miło sobie "plotkowaliśmy", dzieląc się uwagami dotyczących naszych ras. A więc kilka ciekawych uwag o galgo od Ani, kilka fajnych wieści o azawakhach od Lidki, itp.

Jako, że była to ważna wystawa, zjawiło się dużo psów. W azawakhach był 26, w sloughi 24, w galgo 9. Można było dostrzec różnicę w poziomie, zarówno oceniania, jak i psów. Dla mnie przykrą sprawą było to, że ani na jednej z tych wystaw nie było opisów, a tym bardziej na wystawie specjalistycznej ważne jest zdanie eksperta.

Co do sloughi z pierwszego dnia, jak pisałem, mam mieszane odczucia, ale co do ostatecznego wyboru BOB zgadzam się w pełni. Wygrał pies importowany z Maroko, nie tak elegancki, jak psy wyhodowane w Europie, ale pies o nieprawdopodobnym charakterze i bez wad nękających psy hodowane na kontynencie. Miałem okazję psa podotykać, pooglądać poza ringiem i zauroczył mnie swoim temperamentem. W sumie od czasu, kiedy mam tajgana z Kirgistanu, uważam, że psy z krajów pochodzenia to właśnie to, co chcę w domu spotykać. I właśnie ten pies potwierdził moje zdanie. Pies dumny, bez lęków, zrównoważony, miły, posłuszny, spokojny... i jeszcze pewnie wiele można by dopisać.

Obserwowanie galgo też było ciekawe. 9 egzemplarzy to nie dużo, ale one nie pochodziły z jednego miotu, jak to jest u nas, więc można było obejrzeć, co jest u nich charakterystyczne, co się z wad i zalet powtarza. Rasę zwyciężył pies z Hiszpanii, krótka rozmowa z jego właścicielem także nieco wyjaśniła mi z meandrów anatomii tych psów.

Azawakhi jak zwykle są tematem na oddzielne opowiadanie, więc w kilku zdaniach - moja opinia. Było dużo psów, duża różnorodność typów. Pies Lidki wyróżniał się. Jak pisałem wyżej, różnił się budową, ale co równie ważne - także zachowaniem w ringu. Pies wystawiał się fantastycznie w ierwszy dzień (w drugi i trzeci chyba nie widziałem, więc nie wiem). Lidka radzi sobie z nim świetnie, a on bardzo chętnie współpracuje. (zdjęcia będą). Niestety część azawakhów była trudna, jak zwykle. Ktoś narobił wrzasku, gdy jego pies wygrał, to się jeden z azawakhów tak przeląkł, że w ogóle nie dał się wystawiać, inne chciały dziabnąć sędziego, inne uniknąć jego "wścibskich łap", ale generalnie było bez większych incydentów.
Avatar użytkownika
tulpar
Administrator
 
Posty: 2584
Dołączył(a): sobota, 9 lutego 2008, 21:05

Re: Wystawa europejska - Budapeszt, 3-5.10.2008

Postprzez tulpar » poniedziaÅ‚ek, 6 października 2008, 21:01

Drugi dzień był dla mnie bardzo ważny, bo sloughi oceniał sekretarz klubu sloughi w Maroko. Niestety okazało się, że dla większości właścicieli sloughi ocena kogoś takiego nie była aż tak ważna, jak tytuł z wystawy europejskiej. Z 24 sloughi na drugi dzień zostały 4. W tej czwórce wyniki prezentowały się następująco:

psy
klasa otwarta
Isham Bohemia Genao - dosk1, CAC, NDPwR, BOB. zwycięzca klubu Węgier 2008

klasa championów
Ophelio Schuru-esch-Schams - dosk1, CAC

suki
klasa otwarta
Farah Bohemia Genao - dosk1, CAC

klasa championów
Pamira Schuru-esch-Schams - dosk1, CAC, zwyciężczynie klubu Węgier 2008

Sędzia z Maroko zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Oceniał psy dokładnie. Robił tak, że patrzył na psa prostopadle, po czym cały czas patrząc na psa, szedł po łuku w kierunku jego głowy, oglądał psa od przodu, następnie cały czas uważnie patrząc, po łuku przechodził obok psa, aż mógł obejrzeć go z tyłu. Macał kłąb psa, sprawdzał szerokość miednicy, sprawdzał pigmentację nawet na pazurach. W jego oczach było widać skupienie i ani przez chwilę nie sprawiał wrażenia, że zajmuje się czymś mało ważnym, albo czymś, co go niespecjalnie przejmuje. Był skupiony, ale także sympatyczny.

Nie było opisu, a dla mnie możliwość kontaktu z marokańskim sędzią od chartów był najważniejszym argumentem, by jechać do Budapesztu. Z tego powodu pozwoliłem sobie zapytać, co myśli o Pamirze, zapominając z wrażenia o opinię na temat Ophelia. Powiedział mi, że Pamira jest wyjątkowo piękną suką, jej wyjątkowość podkreślił dwukrotnie. Powiedział, że mam się długo zastanawiać, jeśli będę chciał ją kryć, bo trudno mi może być znaleźć psa o klasie odpowiadającej Pamirze. Nie skończyło się oczywiście na pochwałach, ale także podał wskazówkę hodowlaną, tzn. cechy, na które powinienem szczególnie zwrócić uwagę przy ewentualnym kryciu.
Avatar użytkownika
tulpar
Administrator
 
Posty: 2584
Dołączył(a): sobota, 9 lutego 2008, 21:05

Re: Wystawa europejska - Budapeszt, 3-5.10.2008

Postprzez tulpar » poniedziaÅ‚ek, 6 października 2008, 21:15

Tazy i tajgana oceniał sędzia węgierski w sobotę, a szwedzki w niedzielę. W ogóle ta sprawa wymaga dłuższej wypowiedzi, bo bardzo dobrze świadczy o klubie charta na Węgrzech.

Zawsze najlepiej zaczynać od początku, więc przypomnę, że ów początek, czyli wystawianie "nieuznanych chartów" zaczęło się na Węgrzech w 2006, kiedy to i Gala (tajganka), i Unur (tazy) zdobyły 3 CAC każdy oraz tytuł zwycięzcy klubu. Po tym nastapiło jakieś "otrzeźwienie elementów przeciwnych" i zdecydowano, że tazy i tajganów nie będą przyjmować na wystawy węgierskie. Sprawa się kotłowała, kotłowała i doszło do tego, że przewodniczący tamtejszego klubu charta (p. Levente), osobiście popilotował temat i choć na wystawę europejską nas nie wpuszczono, to otwarto drzwi na wszystkie wystawy w tym kraju. Dostałem maila w tej sprawie napisanego przez przewodniczącego całego związku kynologicznego na Węgrzech.

No i po tych przygodach mogłem zaciągnąć moje "nieuznane" do Budapesztu. W obu przypadkach dostały CAC, więc już w sobotę zakończyły championat Węgier, w niedzielę startując "z rozpędu. W sobotę dostały jeszcze tytuł zwycięzcy klubu 2008.

Najbardziej jednak ujęło mnie podejście do moich psów. W sobotę BISa na klubowej sędziował sędzia z Maroko. Zakładam, że na układach międzypersonalnych w Europie Środkowej zna się mało, więc jego sędziowanie było już na wstępie ciekawe.
Podzielił rasy z BISa na dwie części - na tę, która od razu wyszła z ringu i tę, która została do dalszego rozważania. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu w tej drugiej części został mój Unur (tazy). Na tym etapie pozostaliśmy, ale sam fakt, że przeszedł tak daleko zaskoczył mnie nieprawdopodobnie.

Nagrodą za BOBa były zegary, a za zwycięstwo klubu - puchar. Zaskoczyło mnie i ujęło mnie nieprawdopodobnie, że organizatorzy przygotowali zegary ze zdjęciami poszczególnych ras i nie zapomnieli o tazy i tajganie. Było niemal pewne, że wśród tazy i tajganów będzie po jednym psie, a mimo to, zegar był przygotowany i czekał na odbiór w ringu honorowym. Co więcej w niedzielę spotkała mnie taka sama miła niespodzianka. Taki zegar nie kosztuje wiele, nie jest nawet aż tak ładny, ale nie w tym rzecz. Dla kogoś, kto ma takie rasy, jak ja, miły gest i sugestia, że się ma tak samo fajne psy, jak inni, jest bardzo miłym wydarzeniem.
Avatar użytkownika
tulpar
Administrator
 
Posty: 2584
Dołączył(a): sobota, 9 lutego 2008, 21:05

Re: Wystawa europejska - Budapeszt, 3-5.10.2008

Postprzez dafne » poniedziaÅ‚ek, 6 października 2008, 21:21

Szczesliwie i my wrocilismy. O wystawie to juz tyle w roznych miejscach sie rozpisano, ze ja dodam tylko, ze sie spoznilismy w piatek i niestety Nelek dostal tylko ocene doskonala ale bez lokaty, w sobote byl doskonaly 2, a w niedziele doskonaly 1. W niedziele sedziowanie bylo bardzo ostre (w naszych wloszczakach). Bardzo duzo psow zeszlo z ringu z ocebna b.db. Mnie cieszyly dobre opinie niektorych wystawcow, ktorzy ogladali mojego pieska (nawet pod katem przyszlego "ziecia") poza ringiem. Bardzo szkoda tylko, ze nie bylo opisow. Charciki byly sedziowane przez osoby uchodzace za znawcow rasy i taka opinia dla mnie (takiej jeszcze dosyc "zielonej" hodowczyni) bylaby bardzo cenna. Pozdrawiam wszystkich umeczonych i do zobaczenia na kolejnych wystawach (oby organizacyjnie lepszych)
dafne
 
Posty: 20
Dołączył(a): wtorek, 27 maja 2008, 15:52

Re: Wystawa europejska - Budapeszt, 3-5.10.2008

Postprzez tulpar » poniedziaÅ‚ek, 6 października 2008, 21:32

Tak, w drugi dzień, czyli w sobotę było zimno. I był rozgardiasz. Ale wobec takiego sędziego, jakim okazał się ów Marokańczyk można zapomnieć o niedogodnościach. No i takie chwile także mogą być pretekstem do tego, by razem z tarapatów wychodzić.

Na wystawę wybrałem się ze szwagrem, który pomógł mi z transportem. Dzięki niemu mogłem wysiąść z samochodu, zostawiając go z tazy i tajganem, a zwinąć się ze sloughi i zdążyć (choć niepotrzebnie) na 8:30. Szwagier dotarł po 4 godzinach stania w korku. Ze śmiechem opowiadał, że podczas postoju w korku, zdążył nawet "wysikać psy" i wrócić do samochodu, nie narażając się na złość tych, co stali za nim. Korek był, większy niż sobie można wyobrazić, no ale choć irytujący, to nie wiem, w jakim stopniu można za to winić organizatorów. Chyba w żadnym...

Kiedy przybiegłem na wystawę, w temperaturze pewnie około 4 stopni, w deszczu, moje afrykańczyki telepały z taką prędkością, że chyba już od tych drgań dźwięki można było usłyszeć. No i co z tego? A to z tego, że po krótkiej chwili właścicielka charcicy polskiej (Teresa) dała mi kocyk, żebym przykrył swoje psy. Gdy to nie pomogło, Lidka z mężem (właściciele Chebira), rozłożyli dla moich psów namiot, który ochraniał je od przenikliwego wiatru. W ten sposób, otulone sluśki, schowane w namiocie, bez jakichkolwiek większych problemów przetrwały do oceny w ringu. Gdy dołączyły do tego tazy i tajganka, w namiocie zrobiło się nawet z lekka ciepło. Rozłożyliśmy sobie tam krzesła i zaczęliśmy sobie opowiadać o różnych sprawach, jak to bywało w szczęśliwych czasach, gdy ludzie jeszcze przed telewizorem życia nie spędzali. Mi było przykro, że tak szybko leciał czas. Również na BISie znalazły się osoby, które pomogły mi z psami. Jednocześnie miałem prezentować w ringu sloughi, tazy i tajgana... gdyby nie Agata z Częstochowy i Agnieszka z Puław cienko bym wypadł. Dzięki Wam wszystkim za miłe chwile w Budapeszcie!!!

Po tej wystawie doszedłem do wniosku, że z każdej opresji łatwiej wyjść, jeśli ma się szczęście znaleźć się w otoczeniu życzliwych osób. Bardzo było mi miło, że wszelkie niedogodności, które nas spotkały, jakoś stanęły obok nas, a nie na naszej drodze. O tym jednak, że warto pomóc, dowiedziałem się dopiero po wystawie, gdy jedna z polskich wystawczyń opowiedziała mi o tym, że okradziono ją - pozbawiono ją wszelkich dokumentów, pieniędzy, a jej samochód, gdy utknął w korku, zepsuł się. No ale o tej historii, to ja dalej nie będę pisał. Co się dalej działo, może ktoś inny opowie. A jak nie, to trudno.
Avatar użytkownika
tulpar
Administrator
 
Posty: 2584
Dołączył(a): sobota, 9 lutego 2008, 21:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Wystawy za granicą

Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron