No nie wiem, co masz do tej elegancji... Agrafka zdjęta wprost z Twego łona, przehandlowana na długopis, "przyniosła szczęście" nie tylko Tobie i Ricie, ale także i moim psom.
Rita widocznie różni się od pozostałych galgo, które widziałem. Myślę, że jest to nieco analogicznie do mojego Ophelia, czy nawet Chebira. - Cała ta trójka ma łatwo zauważalne cechy pierwotne. Z punktu widzenia rasy, to cenna rzecz, bo psy nie są przehodowane. Gorzej, że wielu miłośników psów oczekuje gładkich, wymuskanych, doskonałych, prawie nierealnych zwierząt. Jestem przekonany, że Rita w polu spisałaby się lepiej, niż niejeden z płaskich, wystawowych egzemplarzy. Kibicuję jej!
A co do wystawy.... No cóż - stękania i utyskiwania słyszycie i czytacie na różnych listach internetowych i innych forach. Myślę, że szukanie sensacji w tym, że się komuś nie powiodło, nie jest najlepszym sposobem na spędzanie czasu wolnego. Pisanie skarg, wydzwanianie do jakiegoś VIP ze skargą, że coś nie tak, bo czyjś tam piesek dostał doskonałą z lokatą 3 a nie lokatą 2, która mu się przecież słusznie należała, uznaję za zajęcie mało interesujące. Chętnie napiszę o tym, że jak na każdej wystawie, tak, jak i na tej, miałem okazję spędzić kilka miłych chwil i porozmawiać z kilkoma osobami, które lubiłem lub właśnie poznałem.
Siedziałem przy najfajniejszym ringu
- bo były tam galgo, azawakhi i sloughi. Obok miałem drugi najfajniejszy ring, gdzie były cp, tajgan i tazy.
Z grupką osób z Polski zgodnie kibicowaliśmy "naszym" i generalnie miło sobie "plotkowaliśmy", dzieląc się uwagami dotyczących naszych ras. A więc kilka ciekawych uwag o galgo od Ani, kilka fajnych wieści o azawakhach od Lidki, itp.
Jako, że była to ważna wystawa, zjawiło się dużo psów. W azawakhach był 26, w sloughi 24, w galgo 9. Można było dostrzec różnicę w poziomie, zarówno oceniania, jak i psów. Dla mnie przykrą sprawą było to, że ani na jednej z tych wystaw nie było opisów, a tym bardziej na wystawie specjalistycznej ważne jest zdanie eksperta.
Co do sloughi z pierwszego dnia, jak pisałem, mam mieszane odczucia, ale co do ostatecznego wyboru BOB zgadzam się w pełni. Wygrał pies importowany z Maroko, nie tak elegancki, jak psy wyhodowane w Europie, ale pies o nieprawdopodobnym charakterze i bez wad nękających psy hodowane na kontynencie. Miałem okazję psa podotykać, pooglądać poza ringiem i zauroczył mnie swoim temperamentem. W sumie od czasu, kiedy mam tajgana z Kirgistanu, uważam, że psy z krajów pochodzenia to właśnie to, co chcę w domu spotykać. I właśnie ten pies potwierdził moje zdanie. Pies dumny, bez lęków, zrównoważony, miły, posłuszny, spokojny... i jeszcze pewnie wiele można by dopisać.
Obserwowanie galgo też było ciekawe. 9 egzemplarzy to nie dużo, ale one nie pochodziły z jednego miotu, jak to jest u nas, więc można było obejrzeć, co jest u nich charakterystyczne, co się z wad i zalet powtarza. Rasę zwyciężył pies z Hiszpanii, krótka rozmowa z jego właścicielem także nieco wyjaśniła mi z meandrów anatomii tych psów.
Azawakhi jak zwykle są tematem na oddzielne opowiadanie, więc w kilku zdaniach - moja opinia. Było dużo psów, duża różnorodność typów. Pies Lidki wyróżniał się. Jak pisałem wyżej, różnił się budową, ale co równie ważne - także zachowaniem w ringu. Pies wystawiał się fantastycznie w ierwszy dzień (w drugi i trzeci chyba nie widziałem, więc nie wiem). Lidka radzi sobie z nim świetnie, a on bardzo chętnie współpracuje. (zdjęcia będą). Niestety część azawakhów była trudna, jak zwykle. Ktoś narobił wrzasku, gdy jego pies wygrał, to się jeden z azawakhów tak przeląkł, że w ogóle nie dał się wystawiać, inne chciały dziabnąć sędziego, inne uniknąć jego "wścibskich łap", ale generalnie było bez większych incydentów.