Dwa dni temu jechałem tramawajem w Łodzi, z ul. Piotrkowskiej na Bałuty. Jako że tydzień wcześniej, będąc w Niemczech, kupiłem sobie Der Spiegel [odpowiednik polskiej Polityki, Wprost itp.], to biorąc pod uwagę sprzyjającą sytuację, by czytać coś krótkiego, wyjąłem z torby gazetę i zacząłem czytać.
Tymaczasem pani, która siedziała obok mnie, w wieku około 60 lat, ukratkiem spojrzała, cóż jej współpasażer czyta. Jakie było moje rozbawienie, gdy pani, po tym, gdy dostrzegła niemiecki druk, równie ukratkiem... przeżegnała się.