Strona 3 z 5

Re: Jak oduczyć psa.....

PostNapisane: poniedziałek, 11 sierpnia 2008, 07:32
przez Karol
Chętnie służę radą. Jeśli potrafię...
Miałem problemy z Badylem, bo początkowo nie zauważałem jego chęci dominacyjnych. Potem było już tylko gorzej!
http://moje-charty.blog.onet.pl/2,ID278 ... index.html
http://moje-charty.blog.onet.pl/2,ID331 ... index.html

Re: Jak oduczyć psa.....

PostNapisane: środa, 20 sierpnia 2008, 17:45
przez Justiii
włącze sie i ja do tej debaty, choć przyznaje że moje psy nie buszuja przy stole podczas posiłków.
Dostaja jedzenie o koreslonej porze - nie znaczy godzinie i staram sie pilnować by było to po naszym posiłku.
Z Dolonem na początku był problem z pokazaniem kto tu jest szefem, wiec jak naszykowałam miski udawałam że z nich jem. Kładłam przy misce jakiś 'swój' smakołyk i udawałam że wyjmuje go z jego miski, by później ostetntacyjnie na jego oczach to pożrec ;) Oczywiście pilnowane były jeszcze inne zasady typu wejście w drzwiach itp.
Po dość krótkim czasie przekonał się że kto tu rządzi, co pozwoliło również Becie jeść bez stresu, ze za chwilę zostanie przepędzona od swojej miski - wystarczy na niego spojrzeć gdy próbuje dostać się do miski Bety i już wie, że nie wolno.

W temacie ściągania ze stołu zastosowałam dość brutalną metodę- aczkowlwiek okazała się skuteczna i jednorazowa, na tzw. chili. Po tym jak poczestował się całym półmiskiem z wędliną naszykowanym na przyjście gości, zostawiłam mu kiełbaskę z 'chili niespodzianką'. Oczywiście nie były to zastraszające ilości chili, tylko kawalatek upchnięty w plasterek wędliny. Wiecej z talerza nic nie zabrał ...

Zdarza mu się, że ukradnie coś z blatu w kuchni, ale wiem ze to moja wina. Przygotowując posiłki wielokrotnie dawałam mu tzw. odpady (piętki chleba, które uwielbia lub skrawki wędliny czy mięsa), wiec pogodziłam się z tym faktem ... choć ostatnio przesadził kradnąc kaszankę na grila. Wstyd był podwójny bo działo się to u znajomych w domu!!!, takze przygotowuję się do walki :twisted:

pzdr

Re: Jak oduczyć psa.....

PostNapisane: czwartek, 1 października 2009, 09:12
przez meyham
Przeczytałam temat, choć nadal nie wiem jak skutecznie oduczyć psa wskakiwania przednimi łapami - ba ostatnio nawet cały!! :evil: na stół :evil: Mimo, słownego skarcenia, co skutkuje natychmiastowym zejściem, ze stołu - zdarzało się, że po powrocie do domu na stole gdzie zostawiłam np szklankę pustą, jakiś ciuch (tak, nie zawsze mam czas by uprzątnąć coś przed wyjściem :oops: ) szklanka była przewrócona, ciuch ściągnięty :evil: Nie mam już pomysłów.

Innym problemem jest dość krępująca sprawa, ale jednak - sikanie na posłania swoje, ba nawet na łóżko :evil: :oops: potrafi przyjść z dworu, pobawić się chwile (wiem, że po zabawie należy z psem wyjść, ale to nie jest zabawa 30 minutowa) tylko bieganie przez chwile z pluszakiem po pokoju, jak "rozbroję" łóżko (zdejmę krzesła, bo boję się że zastanę obsikane całe łóżko :( ) wchodzi i sika na nie :evil: :roll: :x :( Nie mam sił, pomysłów i jestem załamana. Pomóżcie proszę bo wcześniej nie miałam takiego problemu...

:(

Re: Jak oduczyć psa.....

PostNapisane: piątek, 2 października 2009, 20:00
przez viola
Może pod tym adresem, znajdziesz jakąś wskazówkę dla siebie...

http://pies.onet.pl/porady_ekspertow,eksperci.html

Re: Jak oduczyć psa.....

PostNapisane: sobota, 3 października 2009, 09:43
przez sobietakmysle
meyham napisał(a):Innym problemem jest dość krępująca sprawa, ale jednak - sikanie na posłania swoje, ba nawet na łóżko :evil: :oops:


Na poczatek udaj sie z psem do lekarza i sprawdz czy nie ma zapalenia pecherza albo na przyklad krysztalkow struvitow moczu. Ogolnie sprawdz czy nie ma jakiej choroby ktora to powoduje.

Nastepnie, wez po uwage, ze psy czytaja nosem. Jezeli pies nasikal na jakies miejsce i potem (co dla nas jest czesto niewyczuwalne) dalej tam czuje mocz to dla psa jak wielki szyld dla czlowieka "Ubikacja. TU SIKAC!" ;) Wtedy nie mozna mu tego miec za zle bo stosuje sie przeciez do wyraznie zemiszconych publicznych wskazowek;) Zmienilabym wogole poslanie albo wyprala dwa razy w 100 stopniach.

Poza tym naucz psa wyraznie gdzie moze sie zalatwiac a gdzie nie. Jezeli go zlapiesz na sikaniu na lozku (ale wylacznie dokladnie w tym momencie a nie 5 czy 10 sekund pozniej) to powiedz ostro, niskim tonem glosu "Fuj!" , w nastepnym momecie w butach czy nie lapiesz psa, mowisz lekkim glosem "Outside" przed otworzeniem drzwi i biegniesz z nim na zewnatrz. Jak zrobi siku na dworze to go strasznie pochwal, podrap za uszkiem i daj kawalek zotego sera jezeli zdazylas w biegu z kuchni zlapac.

Ile miesiecy ma Twoj pies? To pomaga kiedy sie ma realistyczne oczekiwania. U niektorych psow nauka zalatwiania sie na zewnatrz trwa nawet do 8-12 miesiaca zycia. Trzeba sie uzbroic w cierpliwosc, konsekwentnie prowadzic trening i po prostu poczekac az mu pecherz troche urosnie :)

Re: Jak oduczyć psa.....

PostNapisane: sobota, 3 października 2009, 19:09
przez tulpar
Niestety miałem ten problem ze szczeniakiem tajgana. Wprawdzie nie sikała do łóżka, bo nie miała dostępu, ale na posłanko - bez przerwy. Trzeba było swoje odczekać. I tyle. - Prawie do roku.

xxxxxxxxx

Firma Hilton produkuje preparat Psik, który ma za zadanie zniechęcanie psów i kotów od załatwiania się w konkretne miejsca. Niestety wyników własnych badań w tym teamcie przedstawić nie mogę. ;)

Re: Jak oduczyć psa.....

PostNapisane: niedziela, 4 października 2009, 19:15
przez meyham
sobietakmysle: Mały za tydzień skończy 4 miesiące, wiem, że to jeszcze zbyt wcześnie by nauczył się w 100% czystości, ale już pomału rozumie - chyba, bo czasami potrafi się załatwić w domu jak nie "przyczaję". Co do łóżka to za każdym razem jak sikał, to wrzucałam do prania to na co nasikał. Potrafił nasikać na łóżko jeszcze wcześniej nie "rozkładane", takie którego wcześniej nie widział a i tak sikał :? Nie jest chory, byliśmy ostatnio na "przeglądzie" i wszystko było ok. Oczywiście "karcimy" tylko jak zostanie złapany na gorącym uczynku, to samo jak zdarzy mu się zsikać gdzie indziej.

tulpar: niestety nasz pipet ma dostęp do łóżka - mnie chłop nie uświadomił, że jak raz się łipeta do łóżka wpuści to przerąbane i tak już zostało... Jakakolwiek próba oduczenia kończy się fiaskiem, bo: pozostałe psy śpią u nas w sypialni, więc zastawienie, zamknięcie pokoju nie wchodzi w grę, jak pilnuje by nie przyszedł, nie wszedł jak jeszcze nie śpię, to poczeka aż uśniemy i wchodzi, no i tak dalej mogłabym wymieniać. Ale to nam nie przeszkadza akurat....

Re: Jak oduczyć psa.....

PostNapisane: niedziela, 4 października 2009, 20:50
przez tulpar
Sloughi od 3 lat liczy na to, że właśnie nadeszła noc, kiedy się ze mną prześpi. Niestety. Nie nadeszła jeszcze ta noc.
Kiedy była mała, spała w klatce. Wielkiej klatce. Po nocnym spacerze - pakowałem ją do klatki, zamykałem, a potem rano wskakiwałem w dresa, ubierałem buty, wyciągałem szczeniaka i na rękach szpula na dwór. W ten sposób udało mi się wpoić sikanie poza domem.

Co do karcenia po sprawie - to mam nieco inne poglądy. Mój pies tazy, jak mu odwali, obsika coś na tarasie, albo nawet kwiaty w domu. Wówczas za karczycho, na miejsce przestępstwa - mały wstrząs i wylot na ogród. Każda taka terapia działa na przynajmniej 2-3 miesiące. Potem trzeba przypomnieć i znów działa.

Re: Jak oduczyć psa.....

PostNapisane: poniedziałek, 5 października 2009, 14:59
przez meyham
Wiesz, ja nie mam sumienia trzymać psa w klatce, chyba wole kupić nowe krzesła niż mieć psa w klatce :? Blusia zjadła 2 fotele jak była mała, teraz nie niszczy, Mały póki co rozbebeszył tylko storczyka ;) A przez to że śpi z nami (kurczak, przyznam się zawsze marzyłam o psie który będzie ze mną spał :oops: ) to jak budzik dzwoni, to od razu wychodzimy na sikańsko - w nocy nie wstaje, no dziś w stawał, bo wczoraj w dzień spaliśmy, więc się wyspał :P Ale tak to spokój.

A ze wskakiwaniem na stół? Jak sobie poradziliście? Dziś gamonia na gorącym uczynku złapałam - wystarczyło tylko krzyknąć, od razu poskutkowało... :roll: Ale co z tego, jak wchodzi tam jak nas nie ma :(

Pozdrawiam,

Re: Jak oduczyć psa.....

PostNapisane: poniedziałek, 5 października 2009, 15:16
przez tulpar
Jeśli klatka jest wystarczająco duża, to trzymanie w niej psa nie jest niczym złym - patrz wystawy.

Z chodzeniem po stołach nie miałem problemu. Więc jestem w temacie "nieobcykany".