charcik, który ciągnie...

Moderatorzy: djuszes, kuba94, sigryda, djuszes, kuba94, sigryda

charcik, który ciągnie...

Postprzez mnw26 » wtorek, 3 czerwca 2008, 00:01

Mój 1.5 roczny charcik włoski bardzo ciągnie na smyczy. Ta z pozoru krusznka ma nieoczekiwanie dużo siły i spacery z takim psem do rozkoszy nie należą ;) . Próbowaliśmy oduczyć go stosując zdecydowane szarpnięcia, ale to nic nie daje (niemalże dusi się i ciągnie dalej). Kiedyś czytałam, ze można zatrzymywać się gdy pies pociągnie i kontynuować spacer dopiero gdy smycz jest luźna. Jakoś nie próbowaliśmy stosować tej metody, ale jak nie będzie lepszych pomysłów, to nie będziemy mieli wyboru... Może macie jakiś patent?
mnw26
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek, 29 maja 2008, 23:29

Re: charcik, który ciągnie...

Postprzez Silencer » wtorek, 3 czerwca 2008, 07:31

Szelki? W szelkach powinno byc lepiej. Moje jak sie zapomna to pociagna , ale tak to nie. Do nauki polecam smycz wyciagana ( automatyczna) - mozna nad psem lepiej panowac.
Silencer
 
Posty: 199
Dołączył(a): wtorek, 27 maja 2008, 08:49

Re: charcik, który ciągnie...

Postprzez tulpar » wtorek, 3 czerwca 2008, 11:00

Stosowałem kantar, który niektórzy nazywają uzdą. Miałem ogromne problemy z Pamirą i tak całkiem to ją chyba nigdy w tym zakresie nie wychowam. Chciała ciągnąć jak husky przed sankami i nic nie pomagało. Oczywiście kiedy widziała, że biorę do ręki kantar, to się gięła jak żmija, nie chciała iść na spacer, uciekała po domu z nadzieją, że założę jej normalną smycz i znów będzie mnie ciągnąć. Teraz od czasu do czasu muszę zrobić jej awanturę i przestaje... do następnego razu.
Jeszcze przez długo, długo za ciągnięcie miała lądowanie na chodniku z przyciskaniem do podłoża. Wściekła była, czasem nieco wystraszona, ale dawało to rezultaty. Jednakże w przypadku temperamentnej Afrykanki można zastosować trochę bardziej zdecydowane chwyty niż np. wobec melancholijnego tazy, więc polecam obserwować i działać rozsądnie.
Avatar użytkownika
tulpar
Administrator
 
Posty: 2584
Dołączył(a): sobota, 9 lutego 2008, 21:05

Re: charcik, który ciągnie...

Postprzez Silencer » wtorek, 3 czerwca 2008, 11:05

przyciskajac charcika do chodnika trzeba uwazac zeby nie bylo swiadkow,bo wrazliwe jednostki moga wezwac policjie ;) :twisted: :twisted: ;)
Silencer
 
Posty: 199
Dołączył(a): wtorek, 27 maja 2008, 08:49

Re: charcik, który ciągnie...

Postprzez HalDaw » wtorek, 3 czerwca 2008, 11:36

Mój Endji też lubi ciągnąć, pierwszej zimy kiedy było ślisko kilka razy ratowałam się kantarem- po dwóch czy trzech spacerach na widok kantara Endji uciekał na swoje łóżko i nie chcial wychodzić, więc mała półkolczatka - było zdecydowanie lepiej i nie uciekał przed nią -chętnie wychodził, teraz zakładamy szelki . Jest nieźle ale przy dużym psie trzeba dużo siły. Z moich doświadczeń wynika że kantar pozwala tylko zapanować na psem, jest to dla niego niemiłe i nic go nie uczy. Najlepszy efekt dawała półkolczatka i demonstracja siły . Teraz kiedy Endji zaczyna ciągnąć , zatrzymuję się na dłuższą chwilę, wydaję komendę -wróć i delikatnie pociągam za smych , aż stanie równo ze mną i zmieniam kierunek spaceru, tak żeby wiedział że idzie tam gdzie ja a nie ja za nim. Jest coraz lepiej. Natomiast kiedy Endji wychodzi zmężem w szelkach lub obroży skórzanej idzie spokojnie i smycz wisi luźno.
HalDaw
 
Posty: 20
Dołączył(a): środa, 28 maja 2008, 09:15

Re: charcik, który ciągnie...

Postprzez HalDaw » wtorek, 3 czerwca 2008, 11:45

HalDaw napisał(a):demonstracja siły


dla wyjaśnienia dodam że demonstracja siły polega na pokazaniu że pójdziemy tam gdzie chce pani a nie pies, w moim przypadku nie jest to łatwe i muszę się dobrze zaprzeć - czekam aż się uspokoi - zmieniam kierunek marszu choć o kilka kroków żeby wiedział kto rządzi
HalDaw
 
Posty: 20
Dołączył(a): środa, 28 maja 2008, 09:15

Re: charcik, który ciągnie...

Postprzez ewcia » wtorek, 3 czerwca 2008, 13:19

U mnie rządzi Jastka i ja lezę tam gdzie ona chce. :D To gdy mam czas i nie przeszkadza mi nic.Niech seee dziewczyna połazi gdzie chce.Ale gdy idziemy konkretnie gdzieś i ona wyczuwa moje zdecydowanie to jednak dostosowuje się do "mojej propozycji" zmiany kierunku.A tak w ogóle nie jestem zbyt konsekwentna.Zawsze mam poczucie winy że ta bida jest 9 godzin sama w domu.Ale w sumie nie mam z nią problemów...a teraz w pół kolczatce to anioł nie psica. :D
ewcia
 
Posty: 103
Dołączył(a): wtorek, 27 maja 2008, 06:57
Lokalizacja: Brenna

Re: charcik, który ciągnie...

Postprzez Saluczka » czwartek, 5 czerwca 2008, 16:48

ania napisał(a):Jeśli pies ciągnie, należy się zatrzymać i iść do tyłu - należy tak robić za każdym razem kiedy zaczyna ciągnąć - nagradzać za postępy......

Całkowicie się zgadzam! Dodam jeszcze, że smycz musi być lużna. Gdy tylko, pies zaczyna napinać smycz i ciągnąć robię w tył zwrot.
Avatar użytkownika
Saluczka
 
Posty: 15
Dołączył(a): poniedziałek, 2 czerwca 2008, 16:04

Re: charcik, który ciągnie...

Postprzez kiwaczek » czwartek, 5 czerwca 2008, 17:04

Gdy któreś z moich psów ciągnie delikatnie dwa razy szarpnę smyczą wtedy automatycznie zwalniają.Za każdym razem, kiedy przyśpieszają dwukrotnie powtarzam szarpnięcie. Gdy nawet to nie pomaga i pies nadal ciągnie zatrzymuję się całkowicie i po chwili zaczynam iść dalej, ale bardzo wolno cały czas lekko szarpiąc za smycz, kiedy któreś przyśpiesza. Z czasem kapują, o co chodzi i idą oba przy nodze. Wcześniej wypróbowaliśmy to, z Borysem naszym poprzednim borzojem. Borys jak był młodszy potrafił tak ciągnąć, że zrywał obroże a ta metoda nauczyła go grzecznego chodzenia przy nodze na smyczy.
Avatar użytkownika
kiwaczek
 
Posty: 61
Dołączył(a): wtorek, 3 czerwca 2008, 18:55

Re: charcik, który ciągnie...

Postprzez jareth » czwartek, 5 czerwca 2008, 18:40

Mój Bond też ciągnie,ale zamówiłam obrożę uzdową i mam nadzieję,że to pozytywne szkolenie pomoże. :)
Jareth i Bond serdecznie pozdrawiają
jareth
 
Posty: 10
Dołączył(a): środa, 4 czerwca 2008, 21:08
Lokalizacja: Łódź

Następna strona

Powrót do Wychowanie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron