To są zdjęcia za szkolenia, jak sara była jeszcze młodziutka.
Co do psów to widać na zdjęciu,że nie ma problemów. Sama żyje na podwórku z jednym takim gagatkiem..
WklejÄ™ to co pisze o niej szkoleniowiec ( bo to on pilotuje adopcjÄ™)
"W domu było dwoje dzieci jak pojawiła się Sara. Jeden 8 lat drugi 4,5 roku. Dzieciaki bardzo kocha.W domu mieszkała tylko rok, pozniej trafiła do kojca. Na ułożenie trafiła gdy miała 9 mies (bo nie nazywajmy tego szkoleniem)dlatego, że jak to pies skakala, ciągnęła na smyczy, piła z kranu, jadła ze stołu i była po porstu bardzo ale to bardzo radosna co przy jej gabarytach bez podstaw savoir vivru sprawiało maly problem.
Potem nasz kontakt się urwał i suni nie widzieliśmy chyba z rok na podwórku...
Osobiście tez znam Sarę, wczesniej co roku ją szczepiłam i zawsze na grilu pakowała mi się na kolana Ona zajmowała 3/4 ławki+moje kolana, a ja resztę. Jest przesłodka i strasznie przytulaśna.
Problem jej oddania tkwi w tym, że
1. jest suka a sterylizacji nie chciało się robic, mimo tego, że zalatwiliśmy nawet termin zabiegu
2. jest tam samiec- bernardyn- kojec obok
3. nikt nie ma dla niej czasu- jest odizolowana z tyłu ogrodu, po podwórku biega tylko bernardyn
Tak naprawdę to może byc jej jedyna szansa na normalne życie...
Nie chodzi o pieniÄ…dze bo ta rodzina ma ich pod dostatkiem. "