Hej,
co prawda mam już 3 psy, więc powinnam doświadczenie mieć, ale zawsze jak ktoś inny mi coś powie czy doradzi to jakoś zupełnie inaczej podchodzę do sprawy. Otóż nasz Młody - 4 miesiące - Łipecik (Comanche), ostatnio zaczął wybrzydzać nad szczeniakowym jedzonkiem Nie ważne czy to bosch, hills, purina czy cokolwiek innego, ale szczeniakowego, jest be - za to najlepsze jest to co jedzą Starsze Siostry.
Próbowałam wszystkiego - dawać najpierw jemu, później dorosłym. To na początku pochrupał trochę, ale po kilku dniach zorientował się że później dostają dorosłe, więc on poczeka... Próbowałam ich oddzielać, że dorosłe w kuchni a mały w pokoju - też nie działa, wyrywał się, uciekał, robił sceny jakby go ze skóry obdzierali. Próbowałam tak, że dorosłe idą na spacer, on zostaje (lub na odwrót) i tak karmić, też nic. Zawsze pochrupie 2-3 chrupki i odbiega od swojej miski i szuka w "dużych" miskach Nawet mieszanie - szczeniakowe + dorosłe, to wybierał sobie chrupki dla "dorosłych".
Zastanawiam się teraz nad jednym - czy i jak bardzo będzie źle, jeśli mały będzie jadł tylko dorosłe żarcie + dostawał salvikal z jogurtem/śmietaną/dowolnie czym innym, czasami chrząstki, mostki etc? Bo jednak taka walka to walka z wiatrakiem.
Tu nie chodzi oto, że nie chce mi się próbować walczyć z jego "niechciejstwem" jedzenia szczeniakowego żarcia, ale z tym, że on potrafił nie jeść pół dnia, a nie będę szczeniaka głodzić... Dlatego pytanie, jak bardzo to jest zła opcja
Poradźcie proszę.