Nie wiem, dlaczego tak jest, ale Borys próbuje psy dominować (zazwyczaj) lub ewentualnie gryzie ze strachu, co sie rzadko zdarza, raczej tylko, gdy nie jest spuszczony. Odkąd pamiętam, choc takie przypadki występowały, rzadko zdarzało się, by Borys gryzł na smyczy. Bez niej czuje sie pewnie.
Myślę, że dobrze byłoby go wykastrować, ale rodzice patrzą się tylko na to nieszczęsne jądro, i mysla, że skoro weterynarz jądra nie wypatrzył, to i nie warto go kastrować. Naprawdę żałuję, że moi rodzice zupełnie nie przejmuja się problemem.
Jeśli wychodzę naspacer pod blokiem, po prostu spacerujemy, ale zawsze wygospodarowuje w ciągu dnia Borysowi czas, kiedy idziemy na długi, forsowny spacer po łakach z bieganiem.
Próbowałam tresury. Borys mnie ignoruje, bez wzgledu na to, jakie metody bym wobec niego stosowała, jak się dwoiła i troiła, żeby posłuchał. Doszło w końcu do tego, że ucząc Borysa "Siad" i Leżeć" przyciskałam go do podłoża, zeby chociaż raz posłuchał (proszę mnie źle nie zrozumięć - on się tego nie bał, nie uciekał, po prostu ignorował jakikolwiek przymus/zachęty/smaczki.)
Został pogryziony przez dużego psa na jego klatce schodowej - bał sie wychodzić i uraz pozostał mu do końca zycia, skowyczał z bólu, kiedy pies przycisnąwszy go do drzwi windy, wyżywał się na nim, tylko po to, by udowodnić, że skoro mieszka w tym samym bloku z sześciomiesięcznym szczeniakiem (!), musi go....^^&*(*(@#%.
Chciałam tylko wspomnieć, że on rzadko kiedy atakuje z lęku. Kiedyś przeważała agresja lekowa w stosunku do doużych psów, a teraz sobie ubzdurał, że kazdego psa, który mu nie odpowiada, trzeba zdominować. Dotąd spotkalismy tylko dwa psy, które nie przepuściły tym próbom, reszta znosiła ządania smarkacza bez najmniejszego warkniecia. Jednak jego agresja w tej chwili, nie w tamtej, to napewno jest agresja dominacyjna. Ja tak spekuluję, że może przez ten ciąg wydarzeń Borys, jak dojrzał, zaczął przejawiać agresję lękową, a w wieku juz zupełnie dorosłym, uznając, że jest dojrzalszy, zamienił ją na dominacyjną. Dobrze myślę?
Szczeniaki zazwyczaj radośnie podbiegają do Borysa i zapraszają do gonitwy. Mi się wydaję, że Borys nie chce wyperswadować czegoś trzymiesięcznemu szczeniakowi "na serio", tylko podchodzi do jego zdominowania poprzez zabawę. Biega, urządza gonitwy i przeplata to z chwytaniem za kark, obejmowaniem łapami, powarkiwaniem i przewracaniem szczeniaka słabizną do góry. Dorosłe psy reagują na te zachowania agresją, a szczeniaki albo się podnoszą i "zabawa" zaczyna się od nowa, albo pozostaja panicznie w pozycji uległej. Niektórych Borys nawet nie musi ruszać, od razu się przed nim płaszczą.
Ma też klolegę, z którym zna się od 7 tyg. życia i chociaż powarkuje, to nigdy go celowo nie skrzywdził.
Borys się boi jakiegokolwiek wymykania, dezabrobaty, na gwałtowne ruchy rak reaguje strachem, poszerzeniem źrenic, położeniem uszu i przyklejeniem się do podłoża. Więc jak mam to zrobić, by go nie wystraszyć? Na dzień dzisiejszy, kiedy kopuluje, strącam go z siebie i mówię "Fe!" lub coś w tym rodzaju. Na chwile to pomaga, potem problem wraca.
Karając go za agresję w łóżku zamierzałam "wyplenic" z niego takie zachowanie, nie zaś pozbawić zaufania do wydawania sygnału ostrzegającego. Co zrobiłam nie tak?
Chodzi o ogólne filmy z tego, jak się zachowuje, czy takie, gdzie widać, co robi, kiedy rzuca się na psa? Te drugie byłyby pomocne w ustaleniu, jakie Borys ma w ttym motywy.
Mam kamerę. Jesli uda mi się ją pożyczyć mogę zrobić film i wstawić na YouTube.
Widzę, że cytaty się jakoś zapętliły, to znowu wklejam:
U Borysa szkolenie klikerem zupełnie nie skutkuje. Była o tym mowa na stronach 3 - 4, gdy próbowałam wykorzystać tą metodę w jego szkoleniu.
[Usunełam cytaty, bo przez nie wiadomość nie chciała się wysłać.]
Mam znajomÄ… tamtÄ…d, zajmuje sie szkoleniem klikerowym.
U Borysa szkolenie klikerem zupełnie nie skutkuje. Była o tym mowa na stronach 3 - 4, gdy próbowałam wykorzystać tą metodę w jego szkoleniu.
Fajnie gdyby zobaczyła Borysa na żywo.
Ja też bym chciała zobacyzć Wa. Może na wystawie? Np. na Wrocławiu CACIB 2008 (Stadion Olimpijski)?
Może lepiej nie pokazuje Borysowi, że jest guru bo jeszcze biedny pies pogłębi się w swojej agresji.
Ja proponuje współpracę.
Ja mam 3 psy, nie wiem kto kogo dominuje, wiem, że ćwiczyłam z nimi posłuszeństwo, Kora włazi pierwsza do domu, pierwsza dostaje jeść, śpi ze mą w łóżku- nigdy mnie nie ugryzła, nie warknęła itp.
Zamiast pokazywać jej kto jest guru, okazuje jej szacunek, szanujemy się nawzajem i tu jest klucz do serca mojego boksera.
Każdy sposób który jest skuteczny i nie robi psu krzywdy jest dobry.
Tylko trzeba podejść indywidualnie do każdego psa.
Podstawa to odnaleźć przyczynę.
Cytuj:
Chpdzoiło mi o to, że aranżowałam sytuację kilkakrotnie po to, by móc go ukarać za to, że gryzie.
Powinnaś unikać takich sytuacji, a nie aranżować.
Prowokować psa tylko po to, żeby go ukarać- jesteś nie fair w stosunku do Borysa...
Doczytałam, ze chcesz go szkolić klikerowo.
Jaki masz kliker?
ProponujÄ™ i-click, jest to cihy kliker.
Najpierw żeby szkolić psa- musisz ten kliker wprowadzić- zrobiłaś to?
Właściwie kliker jest tylko narzędziem- można zastąpić go gwizdem słowem czy czymkolwiek innym.
Nie będę sie tutaj produkować wszystko jest napisane na stronie poświęconej klikerowemu szkoleniu.
Przede wszystkim jeśli chcesz uznawać dominację- to nie możesz klikać- te metody się wykluczają, niektórzy łączą kliker z metodą nagród i kar, nie wiem na czym to polega...
Mam zwykły, czanry, plastikowy kliker, który leży zakurzony, bo Borys się go boi. A jeśli chodzi o agresję Borysa, to ja już nie wiem, czy przyciskać do ziemi, czy pobłażać, czy cokolwiek robić....