Stosunki pies-dziecko zaleza od kilku czynnikow i to w rekach rodzicow lezy jak ten tandem bedzie dzialal. Z tym, ze tak wiele rzeczy ma na to wplyw - wielkosc i temperament psa, wiek i temperament dziecka - i oczywiscie jego wychowanie, i takze to czy jest przyzwyczajone do psow w domu czy nie... zreszta wychowane powinny byc obydwie strony i dziecko i pies.
Zdecydowana wiekszosc dzieci kocha zwierzeta, tyle ze malo ktore z nich jest nauczone obcowania z psami i stad wynika wiele problemow i sytuacji, ktore czasem koncza sie wypadkami.
Ja mam taki przyklad ze swoja CP - w Kanadzie odwiedzali nas znajomi, ktorzy maja 3letnia corke. Dziewczynka jest niezmiernie zywiolowa i temperamentna, taka 'zywa iskra'. W domu nie ma zadnego zwierzaka wiec jest spragniona z nimi kontaktu, ale ze wzgledu na wiek i hmm 'styl wychowywania' jest praktycznie nieprzewidywalna. Za kazdym razem kiedy nas odwiedzali ci znajomi ja bylam caly czas na 'bacznosc'. Cyranka jest bardzo spokojnym stworzeniem, bez problemu akceptuje dzieci ale ma swoje wyznaczone granice - jesli idzie na swoje miejsce lub kanape chce miec po prostu spokoj. Tej dziewczynce nie dalo sie tego wytlumaczyc... ciagnelo ja do Cyranki jak magnesem, a chec naglego usciskania czy przytulenia sie do niej byla zbyt silna (?) tu IMO powinni zadzialac rodzice ale oni tez mieli maly wplyw na mala. Co ciekawe dziecko mialo 'do dyspozycji' 9-cio letniego staffika, ktory uwielbia kazdego rodzaju przytulania, usciski, calusy i kazdy rodzaj afektacji od dzieci i zawsze jest szczesliwy gdy dziecko mu ja okaze - ale nie, dziewczynka 'upatrzyla' sobie Cyranke i juz ... a Cyranka zbyt uszczesliwiona tym nie byla...
No i ja mialam 'za swoje' ale jakos sie udalo pogodzic obydwie strony i bezbolesnie przezyc te wizyty
jednak jednoczesnie mialam zgryza - w Polsce mam dwie siostrzenice - jedna w wieku wlasnie 3 lat a druga troche starsza 7lat. Balam sie identycznych sytuacji na codzien, a nie tylko z okazji wizyt...
I tu przezylam tak pozytywny szok, ze az sama nie moge w to uwierzyc. 3letnia siostrzenica wychowywala sie od poczatku z CP na dodatek z samcem - dla niej duzy pies w domu to normalna rzecz, zadnego podniecenia czy ekscytacji z tego powodu. Cyranka jest po prostu kolejnym stworzeniem, mozna ja poglaskac, czasem sie przytulic ale nie jest w centrum uwagi dziecka. Pelna harmonia koegzystencji miedzy dzieckiem a psem, oczywiscie pod kontrola doroslych. I co jest dziwne Cyranka zdaje sie doskonale widziec roznice miedzy obydwiema dziewczynkami, przy Kanadyjce widzialam pewne napiecie w zachowaniu u niej, przy mojej siostrzenicy - relaks. Nie musze chyba pisac jaka to ulga
I zgadzam sie z poprzednimi postami - dziecko i pies zawsze powinny byc pod kontrola doroslych. I zarowno dziecko jak i psa trzeba od poczatku uczyc bezkonfliktowego wspolzycia ze soba.