Kolejne zaskoczenie ze strony Gali. Jedno pozytywne, jedno negatywne.
Pozytywne:
Mam pokój na drugim piętrze. Ale że to pod dachem, że gorąco - postanowiłem spać na pierwszym piętrze. Zostawiłem drzwi otwarte do siebie, więc w pierwszym rzędzie przybiegła Pamira, wskoczyła na fotel - "Tu będę spała". Po chwili przyszedł Unur. Rozejrzał się i swoim rozmaślonym wzrokiem dał do zrozumienia, że zapomniałem o posłaniu dla niego, a on koło mnie spać musi. Dobra, posłanie załatwiłem. Tradycyjnie (tradycja liczy sobie około 3-4 tygodni) o 22:00 Gala przeprowadziła inspekcję, czyli przejrzała kąty przed spaniem, a że ilość kątów się zwiększyła, więc i o mój nowy pokój zahaczyła. No i w tym trybie skończył się dzień.
Rano za to, Gala, która trzymała się daleko od wszelkich kontaktów z ludźmi, była pierwszym psem, który mnie postanowił obudzić. Podeszła na tyle blisko, że wibrysami posmerała mnie po policzku, a następnie najzwyklej w świecie polizała.
Chociaż normalnie warczałbym straszliwie za naruszanie ciszy nocnej, Galę musiałem pochwalić. Gdy tylko lekko otworzyłem oko i spojrzałem na nią, Gala zaczęła mocno się cieszyć i merdać ogonem. Gdy ruszyłem ręką, od razu podstawiła tyłek do klepania i dumna z siebie patrzyła w prawo i w lewo.
Negatywne:
Gala jest franca i nie znosi obcych psów na swoim terenie. Lubi ewentualnie Ophelia, albo też Ophelio jest tak szybki, że nic mu zrobić nie zdoła. W każdym razie kilka dni temu, Gośka przyszła do nas z Opheliem i z Olgą kilkumiesięczną borzojką. Niestety Gali się to tak nie podobało, że po prostu małą dziabnęła w nos.